Godek przypomina, że w styczniu posłowie zdecydowali o skierowaniu propozycji komitetu "Zatrzymaj aborcję" do dalszych prac sejmowych. Zdecydowali też, aby zajęła się nim komisja polityki społecznej i rodziny, z zaleceniem zasięgnięcia opinii komisji sprawiedliwości i praw człowieka. W marcu komisja pozytywnie zaopiniowała projekt. W lipcu posłowie sejmowej komisja polityki społecznej i rodziny zadecydowali, że projektem "Zatrzymaj aborcję", zajmie się specjalna podkomisja.
"Z niepokojem obserwujemy, jak zasiadający w parlamencie politycy Pańskiej partii od miesięcy nie robią nic, aby dobre prawo weszło w życie. Zdziwienie jest tym większe, że Prawo i Sprawiedliwość ma większość w Sejmie i Senacie oraz przychylnego sprawie Prezydenta, który wielokrotnie deklarował, że gdy ustawa trafi na jego biurko – podpisze ją. Śledząc debatę o aborcji w przestrzeni publicznej i rozmawiając z posłami, spotykamy się z deklaracjami, że chcieliby uchwalić zakaz aborcji, są jednak hamowani przez kierownictwo partii" – można przeczytać w liście Kai Godek.
Działaczka dodaje, że "eugeniczna selekcja i zabijanie osób ułomnych to najbardziej wyrazisty przejaw ideologii nazistowskiej, przez którą cierpiały miliony naszych rodaków".
"Hitlerowscy zbrodniarze dzielili ludzi na ludzi i podludzi i tym drugim odmawiali prawa do życia. Dziś to samo robią w szpitalach tzw. lekarze, subiektywnie oceniając, któremu dziecku pozwolą przeżyć ciążę, a które zakwalifikują do aborcji, a potem brutalnie zamordują" – podkreśla.
I pisze, że "od chwili złożenia w Sejmie projektu obywatelskiego w polskich szpitalach zabito kolejnych tysiąc dzieci".
"Czas zatrzymać rozlew krwi niewinnych. Czas na decyzję, którą może wydać tylko Pan. Czeka na nią cała Polska" - apeluje na koniec do Jarosława Kaczyńskiego.