"Na nagraniu, które pojawiło się na profilach społecznościowych "Magazynu Śledczego Anity Gargas" zamieszczono jedynie fragment, w którym Leszek Czarnecki i Roman Giertych idą obok siebie o czymś rozmawiając. W pewnym momencie Czarnecki rusza w stronę dziennikarzy, nic nie mówiąc. Wtedy też obraz zarejestrowany przez kamerę dziennikarzy zaczyna mocno się poruszać, a w tle słychać tylko "co pan robi". Nagrał się też wyraz twarzy Czarneckiego - wygląda, jakby coś naprawdę go wcześniej zdenerwowało" - opisuje portal gazeta.pl.
"SZARŻA oligarchy Leszka Czarneckiego na ekipę #Magazynsledczy. Wybuch wywołały pytania naszego dziennikarza o sprzedaż „toksycznych” obligacji #GetBack przez kontrolowany przez Czarneckiego Idea Bank" - tak sprawę opisują w mediach społecznościowych dziennikarze TVP.
Zupełnie inaczej zajście zapamiętał mec. Roman Giertych, adwokat Leszka Czarneckiego.
"Gdy skończyłem opowieść o tym, jak Jacek Kurski chodził po Sejmie i ryczał z powodu przegranej debaty, L. Czarnecki ruszył żwawym krokiem do samochodu. Ekipa TVP wściekła, że ich zignorowaliśmy próbowała zablokować mu drogę odpychając go. Kolejny skandal pseudodziennikarzy" - napisał na TT.
"Gazeta Wyborcza" kilka miesięcy temu ujawniła nagrania z rozmowy Leszka Czarneckiego z byłym już szefem KNF. Biznesmen przekonuje, że usłyszał wtedy propozycję korupcyjną. W tej sprawie został w tym tygodniu przebadany wariografem.