W środę w Muzeum Diecezjalnym we Włocławku podczas konferencji "Być Polakiem – duma i powinność" bp Mering podziękował obecnemu na sali prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu za to, co on i jego brat Lech Kaczyński zrobili dla Polski. "Pańskie sukcesy są naszymi sukcesami" - zwrócił się do prezesa PiS bp Mering. Dodał, że "jest czymś zupełnie naturalnym" wspieranie Jarosława Kaczyńskiego w wysiłkach, które "mają na celu zrealizowanie wizji państwa i ojczyzny tak bliskiej obu braciom".

Reklama

Do wypowiedzi tej nawiązał w liście otwartym, skierowanym do bpa Meringa, Brejza. Jak podkreślił, przyjął ją z "wielkim smutkiem i zażenowaniem". "Wymowny był już sam fakt zorganizowania takiego spotkania w trakcie kampanii wyborczej, zaproszenie i serwilistyczne powitania startujących w majowych wyborach do Europarlamentu kandydatów i działaczy jednej partii, czyli, mówiąc wprost – świadoma zgoda osób duchownych, w tym głowy Kościoła Włocławskiego, na uczynienie ze zgromadzenia religijnego partyjnego wiecu wyborczego. Czy nie uważa ksiądz, iż Kościół i jego przedstawiciele nie zasługują na sprowadzenie do takiej roli?" – zwrócił uwagę polityk.

Jak dodał, "swego rodzaju hołd i panegiryk wygłoszony publicznie na cześć Jarosława Kaczyńskiego podlega publicznej ocenie, ponieważ tego wymaga przejrzystość życia publicznego i zwyczajna, ludzka przyzwoitość".

"O jakie konkretnie "sukcesy" księdzu chodzi? Czym ksiądz biskup jest tak zachwycony? Demontażem Konstytucji i instytucji odpowiedzialnych za funkcjonowanie demokratycznego Państwa Prawa? Zszarganą opinią Polski na arenie międzynarodowej? Szeregiem afer z działaczami Prawa i Sprawiedliwości w roli głównej? Butą, pychą i arogancją działaczy PiS, uwieńczoną prawdziwym skokiem na publiczną kasę w ministerstwach, spółkach i agendach rządowych? Opłacaniem za publiczne miliardy medialnej machiny propagandy i pogardy? Kultywowaniem Kłamstwa Smoleńskiego, mitu założycielskiego dzisiejszego systemu PiS, nigdy niczym sensownym nie potwierdzonych najcięższych oskarżeń o zamachy, wybuchy i inne bzdury urojone w głowie Antoniego Macierewicza? (...)" - czytamy w liście.

Zdaniem posła "setki milionów złotych płynące szerokim strumieniem choćby do Radia Maryja i +dzieł przy nim powstałych+ są najlepszym dowodem, jak bardzo Kaczyńskiemu na takich hołdach zależy". "Jednak ksiądz, jako Ordynariusz Diecezji Włocławskiej, powinien uwzględnić, że jest całkiem spora część mieszkańców Włocławka i okolic, której niekoniecznie musi się podobać składanie aktów poddaństwa konkretnemu politykowi z konkretnej partii. Misją Kościoła jest jednoczenie, a nie podział, szukanie w ludziach dobra, a nie kultywowanie nienawiści i pogardy" – zaznaczył.

Reklama

Brejza przytoczył wypowiedź ks. Łukasza Kachnowicza z portalu deon.pl, w której duchowny stwierdził, że słowa bpa Meringa są "wręcz niebezpieczne". "Jeśli biskup utożsamia się z partią i wchodzi w szeregi partyjnych działaczy jako jeden z nich, to mamy sytuację bardzo niedobrą dla Kościoła. Kościół, który się upartyjnia przestaje być Kościołem Powszechnym - Katolickim. Słowo partia pochodzi od łacińskiego słowa «pars», czyli część. Biskup mówiący publicznie: +to jest ta nasza część, ryzykuje utratą wiernych, którzy nie utożsamiają się z tą częścią+" – pisał ks. Kachnowicz.

Polityk podkreślił, że "tym bardziej w polskim społeczeństwie, które jest tak bardzo spolaryzowane i rozbite, potrzeba Kościoła, który będzie realizował swoją misję jako Kościół Powszechny". "Wejście do narożnika jakiejś partii to nokaut dla samego Kościoła. Historia pokazuje, że Kościół zawsze tracił na takich mariażach. Nawet jeśli doraźnie zyskiwał coś, to ostatecznie tracił na swojej ewangeliczności. Tracił ludzi, którzy obracali się przeciwko niemu. Tracił istotę misji, która jest mu powierzona przez Jezusa. Nie, sukcesy żadnego lidera politycznego nie są naszymi sukcesami. Sukces Kościoła nie jest polityczny" – podsumował Brejza.