Platforma Obywatelska ostro zaatakowała wczoraj Zbigniewa Ziobrę. "Działalność ministra sprawiedliwości była prawie jak sprawiedliwość. A prawie robi dużą różnicę" - tak jego działalność podsumowali politycy PO na zwołanej konferencji prasowej.

Posłanka Platformy Julia Pitera wypomniała ministrowi i jego "sforze” m.in. zatrzymanie kardiologa dr. Mirosława G. oraz - nieuzasadnione jej zdaniem - aresztowanie byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. "Rzeczywiście jest tak, jak mówił przewodniczący Tusk, że pan Ziobro nawet nie umie złapać ministra we własnym rządzie" - grzmiała Pitera. Posłanka przypomniała też, że Ziobro nagrał Andrzeja Leppera. "Minister, który nagrywa kogokolwiek - to jest rzecz niebywała w świecie demokratycznym" - dodała.

Suchej nitki na ministrze sprawiedliwości nie zostawił też Cezary Grabarczyk. "Zamiast <wielkiego łowczego> mamy osobę, która ciągle ciężko pracuje, ale w nagonce" - drwił poseł Platformy. Zarzucił Ziobrze upolitycznienie prokuratury. "Używa się wymiaru sprawiedliwości, żeby ścigać polityków, a nie załatwiać spraw zwykłych ludzi" - wtórowała mu Pitera.

"Atak Platformy na ministra Ziobrę to element kampanii" - ocenia poseł PiS Zbigniew Girzyński. I sugeruje, że to nie jest przypadek. Ziobro to jedna z głównych twarzy partii Jarosława Kaczyńskiego oraz uosobienie jednego z najważniejszych haseł PiS, czyli walki z korupcją. "Platforma Obywatelska wytyka nam na plakatach agresję, tymczasem wypowiedzi polityków tej partii jasno wskazują, kto tę agresję do kampanii wyborczej wprowadza" - komentuje poseł PiS.

"Po dzisiejszych wypowiedziach posłów Platformy partię tę należy nazwać zoologicznym frontem obrony układów, nieformalnych powiązań i korupcji. Jeżeli PO liczy na to, że wygra wybory, bo w Polsce jest wystarczająco dużo ludzi, którzy chcą się dorobić, np. mając powiązania z politykami, to grubo się przeliczą" - mówił z oburzeniem Girzyński.

Oburzony był też wicemarszałek Senatu Krzysztof Putra. "Platforma przez dwa lata nie robiła nic poza bezpardonowym atakami na Prawo i Sprawiedliwość i na polityków, którzy są filarami tej partii. Z tym samym mamy do czynienia teraz. Politycy PO opluwają prokuraturę, opluwają ministra sprawiedliwości, a sami nie mają alternatywny do naprawy państwa" - podkreśla polityk PiS.

PO zaprzecza, by atak na Ziobrę jest przemyślaną strategią wyborczą. "Nasza konferencja nie miała charakteru ataku wyborczego" - twierdzi wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski. "To były te zarzuty wobec ministra, które Ziobro usłyszałby z mównicy sejmowej, gdyby marszałek Dorn dopuścił do głosowania wniosek o wotum nieufności wobec niego. Platforma swoje zastrzeżenia wobec pracy ministra sprawiedliwości zgłaszała od dłuższego czasu" - przekonuje polityk PO.

Na oskarżenia PO odpowiedziało też Ministerstwo Sprawiedliwości. Wiceminister Andrzej Kryże na błyskawicznie zwołanej konferencji zarzucił posłom Platformy kłamstwa. A asystent ministra Ziobry Jacek Czabański opowiadał o sukcesach pracy ministra w walce z korupcją. "Statystyki nie kłamią, Polacy czują się bezpieczniej, a prokuratura pracuje o wiele sprawniej niż dwa lata temu" - przekonywał.













Reklama