Pan prezydent odwiedzał 13 grudnia mamę prawdziwiej, realnej ofiary stanu wojennego. Kiedy tego samego dnia słyszał, że niektórzy sędziowie porównują projekt PiS do stanu wojennego, to słowo hipokryzja było w tym przypadku najdelikatniejszym określeniem - mówił rzecznik prezydenta Błażej Spychalski w "Śniadaniu w Polsat News".

Reklama

Chodzi o nagranie, które w sobotę trafiło do sieci. Uchwycona na nim została rozmowa z Krystyną Barchańską, której niespełna 17-letni syn został zamordowany w 1982 roku.

Barchańska po wręczeniu Dudzie książki-wywiadu z nią, pt. "Miałam syna Emila", przechodzi do rozmowy, w której dziękuje prezydentowi za jego publiczne wystąpienia.

Ostatnie, bodajże wczorajsze (...), kiedy pan mówił prawdę o naszych sędziach - podaje przykład kobieta podkreślając równocześnie, że prezydent użył w nim słowa "kasta" - mówi.

Ta szalona pasja, tak się pan wkurzył, tak pan mówił autentycznie, co pan myśli, że ja byłam (...) no sobie myślę, no, nareszcie ktoś im wygarnął - zachwyca się Barchańska.

Na te słowa, prezydent odpowiada jej: "poziom zakłamania - po prostu - tego towarzystwa i jego hipokryzji mnie osłabia".

Spychalski stwierdził, że nagranie z prezydentem ma charakter prywatny.

Pan prezydent nie wiedział, że jest nagrywany - zapewnił rzecznik.