Mafia była wyżej niż w ministerstwach

Według Antoniego Macierewicza, mafia opanowała w Polsce po 1989 roku urzędy dużo ważniejsze niż ministerstwa. Pytany, czy ma na myśli Pałac Prezydencki i szefa gabinetu Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka Ungiera, likwidator WSI zgrabnie unika bezpośredniej odpowiedzi. Mówi tylko: "Nie chciałbym nieudolnie opowiadać o tym, co jest znakomicie opisane w raporcie".

Reklama

Ale Macierewicz nie ukrywa, że niewyobrażalnie wielkie majątki, jakie wyrosły w naszym kraju, mają bezpośredni związek z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. "Niektóre z tych fortun, np. w informatyce, wiążą się z ludźmi i działalnością WSI" - zdradza. Jednak znowu, pytany, czy chodzi o Ryszarda Krauzego, Macierewicz odpowiada: "Zapraszam do przeczytania raportu".

Problem w tym, że dokument jeszcze nie ujrzał światła dziennego. Likwidatorowi WSI nie spieszy się jednak. "Jest to wiedza, która powinna się stać własnością publiczną. A czy to będzie przed wyborami, czy po, jest już mniej istotne" - przekonuje w "Rzeczpospolitej".

Reklama

Rosjanie nadzorowali narodziny mafii

Macierewicz nie ma wątpliwości, że struktury mafijne powstawały w naszym kraju w oparciu o wywiad wojskowy PRL. A co za tym idzie, wszystkim sterowali Rosjanie.

"Jak pokazujemy w aneksie, stopień samodzielności służb wojskowych w Polsce był żaden, były ekspozyturą sowiecką. Nie było to zresztą ukrywane. Co kwartał odbywały się narady sztabu generalnego Układu Warszawskiego, na których wydawano bardzo precyzyjne dyspozycje. Co innego mieli robić Węgrzy czy Polska, inne zdania zlecano Czechom i NRD. Funkcjonariusze tych służb i agenci mieli obowiązek przekazywać każdy szczegół, o którym się dowiedzieli, do ataszatów służb rosyjskich, do GRU. I to w ciągu kilku godzin" - opowiada Antoni Macierewicz.

Reklama

Winni są Onyszkiewicz i Komorowski

Likwidator WSI i szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego oskarża byłych ministrów obrony Janusza Onyszkiewicza i Bronisława Komorowskiego o świadome tolerowanie tego stanu rzeczy.

"Dzisiaj wiem, że tak się zintegrowali z formułą Okrągłego Stołu, iż uznali, że można tolerować działalność ludzi szkolonych przez GRU. Ja natomiast uważam, że aparat GRU ma na rękach polską krew i współdziałanie z sowieckimi służbami było zdradą ojczyzny. Próba zamazywania tego była działalnością na szkodę Polski" - mówi Macierewicz.

Pytany ,czy tak właśnie robili Onyszkiewicz i Komorowski, Macierewicz odpowiada: "Systematycznie tłumaczyli Polakom, że wywiad peerelowski nie był podporządkowany Sowietom pod względem operacyjnym. Komorowski i Onyszkiewicz świadomie wprowadzali Polaków w błąd".