Dlaczego, zdaniem Wałęsy, Kaczyński nie nadaje się na prezydenta? Ma niskie poparcie, mało robi i nie potrafi się znaleźć w sytuacji, gdy premierem jest szef PO.
"Kaczyński znalazł się w sytuacji, gdy premier ogłasza coś ważnego dla stosunków zagranicznych, a on dowiaduje się o tym z mediów" - tłumaczy były prezydent.
"Prezydent zamierza tylko przeszkadzać. W tych warunkach podałbym się do dymisji, ale z prośbą, że trzeba poprawić konstytucję i czytelnie określić podział władzy, zapomnieć o Wałęsie i napisać konstytucję bezosobowo" - mówi Wałęsa.
Według Jolanty Szczypińskiej z PiS, te wypowiedzi to ostateczna kompromitacja Lecha Wałęsy. "Tą wypowiedzią były prezydent przekreśla cały swój dorobek i ośmiesza się. Osobiście jest mi z tego powodu przykro" - mówi posłanka.
A Aleksander Szczygło, kiedyś szef kacelarii Lecha Kaczyńskiego, wzdycha tylko i mówi: "Nie ma co komentować niemądrych wypowiedzi".
Co innego byłemu prezydentowi zarzuca Stefan Niesiołowski z PO. "Lech Wałęsa, nawołując Lecha Kaczyńskiego do ustąpienia, jest naiwny" - przekonuje. I zaraz dodaje, że "Lech Kaczyński nigdy nie powinien być prezydentem". "Naród go wybrał, to był zły wybór, ale musimy to przeczekać" - podsumowuje polityk PO.
Ale Lech Wałęsa w rozmowie z TVN24 nie tylko radził prezydentowi, ale upominał też premiera. Za to, że Tusk, podejmując decyzję w sprawach międzynarodowych, nie porozmawiał z Kaczyńskim.
Premier - według Wałęsy - nie zrobił dobrze, nie informując o swojej decyzji w sprawie nieblokowania przez Polskę negocjacji Rosji z OECD. "Tusk powinien jak najszybciej porozmawiać z Kaczyńskim" - mówi Wałęsa. "Ale prezydent ma się dołączyć do koncepcji rządowej" - dodaje.
Bo zdaniem Wałęsy, decyzje są właściwe. I ta w sprawie Rosji, i ta w sprawie wycofania polskich wojsk z Iraku. "Wykonanie tych decyzji powinno być jednak bezkonfliktowe" - mówi były prezydent.