Jarosław Kaczyński oskarżył Donalda Tuska o "niechęć do państwa".

"Zaczyna się niepotrzebna i skrajnie szkodliwa dla kraju wojna z prezydentem. Pan Sikorski jest człowiekiem niedojrzałym, ale Donald Tusk go broni" - grzmiał szef PiS. Dodał, że "ma nadzieję, iż społeczeństwo z czasem zorientuje się, jak bardzo pomyliło się, wspierając PO". "Myślę, że nastąpi to wcześniej, niż nam się wydawało" - stwierdził.

Reklama

Były premier skrytykował też czystki personalne w ZUS - powołany przez Tuska nowy prezes wyrzucił wczoraj 13 z 16 dyrektorów.

Nie podoba mu się także sposób powołania wojewodów. "Nic nie wiemy o procedurach, na podstawie których ich wybrano" - utyskiwał Jarosław Kaczyński. Przypomniał, że za czasów rządów PiS kandydat na wojewodę musiał "zdać różnego rodzaju, czasem bardzo ciężkie" egzaminy. Kandydaci byli też dokładnie sprawdzani "przez odpowiednie służby, czy nie są w coś zamieszani".

Jarosław Kaczyński uważa także, że jego partia zrobiła wszystko, co powinna, by wygrać wybory: "Założenia kampanii były w 100 procentach wykonane, tylko wybory żeśmy przegrali. Tak to niekiedy bywa. Operacja się udała, a pacjent zmarł".

"Przegraliśmy przez sześć największych miast, dlatego zmienimy strategię i zaczniemy się zwracać także do elektoratu miejskiego i inteligenckiego" - zapowiedział Kaczyński.