Kamiński ma do Pitery pretensje m.in. o jej wypowiedzi o sprawie posłanki Beaty Sawickiej, którą CBA sprowokowało do wzięcia łapówki. Pitera mówiła, m.in., że Sawicka miała być zwerbowana przez CBA do skompromitowania innych posłów Platformy.
"Nie ma przeszkód, bym zrzekła się immunitetu, kiedy do Sejmu wpłynie taki wniosek z sądu" - odpowiada Kamińskiemu Pitera. "Cieszę się, że przed sądem będę mogła wyjaśnić parę spraw" - dodaje.
Szef CBA jest też wściekły na to, że to właśnie Pitera ma dla premiera Donalda Tuska napisać raport, w którym oceni pracę Kamińskiego. Jego zdaniem, Pitera nie napisze prawdy, lecz tylko swoje wyobrażenia o CBA, wynikające - jak stwierdził Kamiński - z jej ignorancji. "Jak osoba, która publicznie kreuje się na ofiarę CBA, ma być autorką raportu, który ocenia prace tej instytucji" - grzmiał.
Ale to nie koniec zarzutów. Kamiński zarzuca Piterze kłamstwo. Obecna minister stwierdziła, że była podsłuchiwana przez CBA. "Informuję państwa, że dwa dni temu otrzymałem z Prokuratury Okręgowej w Warszawie zapytanie, czy CBA podsłuchiwało Julię Piterę. Odpowiedziałem, że nic takiego nie miało miejsca, jest to totalna bzdura. Jeśli ktoś złożył takie zawiadomienie, jest ono fałszywe" - tłumaczy szef CBA.
Kamiński odpiera także oskarżenia Pitery o świadome odkładanie zatrzymania ministra sportu w rządzie PiS Tomasza Lipca na po wyborach. Stwierdza, że wina spada na prokuraturę, która ociągała się z postawieniem mu zarzutów. I Julia Pitera dobrze o tym wie - przekonuje. "Jest zapotrzebowanie polityczne na postawienie mi jakichkolwiek zarzutów w jakiejkolwiek sprawie" - stwierdza Kamiński.
"Jeśli pan premier jest zainteresowany poznaniem faktów, które umożliwią poznanie merytorycznych faktów o działalności CBA, to jestem do dyspozycji" - powiedział Kamiński. Tę propozycję zawarł też w liście otwartym do Tuska. Zaznaczył jednocześnie, że poda się do dymisji, jeśli okaże się, że rząd Platformy Obywatelskiej nie będzie walczył z korupcją.
Premier Donald Tusk powiedział, że nie czytał listu, jaki skierował do niego szef CBA Mariusz Kamiński. "Mam chwilami wrażenie, że minister Kamiński udał się na długi urlop nie informując mnie o tym. Wołałbym, żeby meldował opinii publicznej o kolejnych sukcesach CBA, a nie o tym, jakie listy do mnie pisze, bo nie do tego został powołany" - powiedział premier.
"Przykro mi, że w ostatnich tygodniach nie usłyszałem o żadnych sukcesach CBA. Czekam - po zmianie rządu - na równie energiczną działalność antykorupcyjną jak przed wyborami" - dodał Tusk.
Jeśli sąd stwierdzi, że Pitera obraziła Kamińskiego swymi wypowiedziami, to będzie musiała przeprosić i zapłacić 50 tysięcy złotych na cele społeczne. Takiej kwoty domaga się szef CBA.