"Film znakomicie pokazuje wyborcze oszustwo Donalda Tuska. W kampanii wyborczej zarzucał Jarosławowi Kaczyńkiemu, że nie chce podpisać Karty praw podstawowych, a potem sam jej nie podpisał" - mówi DZIENNIKOWI wiceszefowa SLD Joanna Senyszyn. I dodaje: "Takie wyborcze oszustwa będziemy piętnować!" Swojej partyjnej koleżance wtóruje Wojciech Olejniczak. "Będziemy krytyczni wobec wszystkich działań, które są sprzeczne z interesem Polaków. Trzeba pokazać kłamstwa rządzących!" - zapowiada szef Sojuszu.

Reklama

"Ewolucja premiera Tuska" - tak zatytułowany jest pierwszy internetowy film SLD atakujący Platformę. W tle słychać "Odę do radości" Beethovena. Scena pierwsza: to fragment debaty wyborczej Tuska z Kaczyńskim. Szef PO krytykuje ówczesnego premiera za to, że nie chce podpisać Karty praw podstawowych. Scena druga: Tusk podczas wizyty w Brukseli i jego wypowiedź, że zarówno on, jak i Platforma są skłonni podpisać Kartę. Pojawia się napis: "i przestraszył się prezydenta", a w tle zdjęcie Tuska. Po tym następuje scena trzecia: expose premiera, w którym Tusk, choć podkreśla, że Karta byłaby pożyteczna, to jednak uważa, że najważniejsze jest doprowadzenie do podpisania unijnego traktatu. A morał z filmu płynie taki: "Donald Tusk zmienił zdanie. W tej sprawie przyjął stanowisko Lecha Kaczyńskiego i PiS".

"Donald Tusk jest za obowiązywaniem Karty praw podstawowych. Ale jej podpisanie groziło tym, że Polska w ogóle nie przyjęłaby traktatu" - ripostuje szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. I zaznacza: "Premier podjął taką decyzję w obliczu ogromnej odpowiedzialności za przyszłość Polski w Unii".

Zdaniem posła PO krytyczny film Sojuszu jest efektem ich frustracji słabymi notowaniami w sondażach. "Oprócz tego są bezbarwni programowo, nie mają żadnych inicjatyw. A w takiej sytuacji najlepiej atakować innych" - mówi Chlebowski. Twierdzi, że PO odwetu jednak nie planuje.

Sojusz zapowiada, że w najbliższym czasie internauci będą mogli obejrzeć więcej filmów krytykujących Platformę. "Bo jest kilka takich ewidentnych kłamstewek PO, choćby sprawa in vitro" - mówi Olejniczak. Nie chce jednak zdradzić, kto będzie celem ataku. "Mamy już kogoś na oku, ale na razie jest to tajemnica". Szef Sojuszu nie wyklucza, że w przyszłości podobne filmy pojawią się też w telewizji. "Może film fabularny nakręcą" - śmieje się Chlebowski.

A sam film można obejrzeć tutaj