"Nieprawda, wysłaliśmy do niego sygnał" - zapewnia "Rzeczpospolitą" Zbigniew Chlebowski. Ale potwierdza, że z Rokitą jeszcze nie rozmawiał. Posłowie PO nie mają już wątpliwości, że sprawa została źle załatwiona.
Pomysły Platformy ws. zmian w prawie wyborczym opisała wczoraj "Polska". Najważniejsze z nich to wspólny kodeks wyborczy zamiast kilku różnych ordynacji, głosowanie przez dwa dni, także przez pełnomocnika i zakaz kandydowania dla skazanych prawomocnym wyrokiem za oszustwo czy kradzież. Plany powierzenia projektu Rokicie potwierdził szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.
Pośrednikiem między Klubem PO a Janem Rokitą był Jarosław Gowin. Rokita ponoć był zainteresowany przedstawioną mu propozycją prac nad prawem wyborczym. Tyle że już nikt do niego nie zadzwonił. Bądź się nie dodzwonił - jak przekonują posłowie PO.
Jarosław Gowin nie chce się już angażować w sprawę: "Nie chcę być adwokatem w tych rozmowach. Źle się stało, że rzecz przeciekła do mediów. Choć wiem, że przewodniczący Chlebowski próbował się skontaktować z Janem Rokitą w weekend" – mówi „Rzeczpospolitej” Gowin.
"Postaram się jeszcze zadzwonić" - dodaje Chlebowski. Co może usłyszeć? Współpracownicy Rokity nie chcą mówić pod nazwiskiem. "Janek nas prosił, aby się w to nie mieszać, ale jego zgoda jest teraz bardzo wątpliwa" - mówią.