PiS-owscy członkowie komisji jeszcze dziś złożą do marszałka Sejmu wniosek, by prezydium usunęło Widackiego z grona śledczych. Do wniosku dołączą opinię prawników z biura analiz sejmowych, którzy popierają wyrzucenie posła LiD z komisji.
"Marszałek musi na to zareagować, bo nie może być tak, że osoba, wobec której toczą się postępowania karne, będzie członkiem komisji powołanej m.in. w swojej sprawie" - tłumaczy dziennikowi.pl poseł Arkadiusz Mularczyk.
Tym razem Jan Widacki może stracić członkostwo w komisji. Poprzednie wnioski PiS w sprawie Widackiego - choć również wytykały mu, że ma zarzuty prokuratorskie - nie były poparte prawniczymi analizami. Teraz posłowie mają w ręku mocny argument - opinię biura analiz sejmowych. A prawnicy tego biura to - bądź co bądź - nie wynajęci radcowie czy adwokaci, lecz niezależni eksperci.
Mecenas Jan Widacki ma postawione zarzuty w sprawie nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań i utrudniania postępowania karnego. Prokuratura białostocka zarzuciła mu, że przekazywał grypsy pruszkowskim gangsterom.
PiS zdobył haka na Jana Widackiego z LiD, którego już raz próbował wyrzucić z sejmowej komisji ds. nacisków na specsłużby - ujawniła "Rzeczpospolita". Ma opinię sejmowych prawników, którzy twierdzą, że ktoś, kto ma zarzuty prokuratorskie w śledztwie przeciwko gangowi pruszkowskiemu, nie może być śledczym posłem. Wniosek o usunięcie Widackiego jeszcze dziś będzie w Sejmie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama