To, że Ewa Sowińska przestanie być rzecznikiem, jest niemal pewne. Pozostaje tylko pytanie, czy ustąpi sama, czy zostanie odwołana. Jeśli Sowińska nie poda się do dymisji, to PO i lewica chcą, by na najbliższym posiedzeniu odwołał ją Sejm. Zdaniem koalicji PO-PSL, a także SLD, Sowińska urzęduje nieudolnie, a przez to działa na szkodę dzieci i sprzeniewierza się ślubowaniu.
Ale dla Platformy nie oznaczałoby to automatycznie wyboru nowego rzecznika. Najpierw miałaby zostać przyjęta nowelizacja ustawy o rzeczniku, której projekt został zgłoszony do marszałka Sejmu w zeszłym tygodniu.
Dlaczego? Po pierwsze, by postawić kandydatom na ten urząd jakiekolwiek wymagania, bo obecnie nie ma żadnych. Według projektu taka osoba powinna mieć wykształcenie prawnicze, pedagogiczne, psychologiczne, socjologiczne lub inne wyższe, ale w tym ostatnim przypadku powinna posiadać doświadczenie w pracy z dziećmi. Druga zmiana to zwiększenie kompetencji RPD. Obecnie jedynie rzecznik praw obywatelskich nie może ignorować pytań i wniosków rzecznika praw dziecka. Do innych urzędów czy instytucji rzecznik może się zwracać, ale one nie muszą odpowiadać. "90 proc. wystąpień rzecznika pozostało bez odpowiedzi, bo instytucje nie muszą odpowiadać. Inna sprawa, że rzecznik nie nalegał" - ocenia Magdalena Kochan, posłanka PO. I przekonuje: "Nasze zmiany mają umocnić rolę rzecznika i dać temu urzędowi mocne narzędzia prawne do walki o prawa dzieci".
Dopiero gdy ustawa zostanie zmieniona, wybrany byłby nowy rzecznik. Jak powiedział nam jeden z polityków PO, poważnym kandydatem jest Marek Michalak, współzałożyciel stowarzyszenia Przyjaciół Dzieci Chorych "Serce”, założyciel Ogólnopolskiego Forum na Rzecz Praw Dziecka. Pod uwagę brana jest też Ewa Leśnodorska, która podczas poprzedniego wyboru rzecznika została najwyżej oceniona przez sejmowe komisje. Lewica jednak nie chce czekać na zmianę ustawy i wolałaby, by następca Ewy Sowińskiej został wybrany jak najszybciej.
Zupełnie inny pogląd ma PiS. "Jeśli chcemy mieć dobrego rzecznika, to najprostszą drogą jest przyjęcie nowej ustawy, w której postawione zostaną wysokie wymagania, a dopiero następnie podjęcie decyzji o odwołaniu Ewy Sowińskiej i powołanie nowego rzecznika" - mówi Joanna Kluzik-Rostkowska. PiS obawia się, że jeśli Ewa Sowińska zostanie odwołana bez zmieniania ustawy, to może posłużyć to jako precedens do skracania kadencji innych wysokich urzędników, na przykład szefów NIK i NBP.
Decyzję o swojej ewentualnej dymisji Ewa Sowińska ma podjąć po spotkaniu się z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, które odbędzie się w tym tygodniu.