Publicystka "Polityki" poczuła się urażona. Przekonuje, że nie zajmuje się pomocą, a jedynie na łamach tygodnika "podejmuje próby" określenia tożsamości rozmaitych partii.
Paradowska przypomina, że w ostatnich tygodniach w ogóle nie zabierała głosu na temat tożsamości SLD - pisze onet.pl.
Publicystka przyznaje, że reporter TVP dzwonił do niej przed emisją materiału o Sojuszu. "Prosił o komentarz odnośnie sytuacji lewicy. Jednak nauczona złym doświadczeniem, nie wiedząc nic o materiale i z jaką intencją jest przygotowywany, odmówiłam" - twierdzi. "Reporter nie zadał mi nawet pytania o moją ewentualną pomoc w określeniu tożsamości SLD" - dodaje.
Materiał o SLD "Wiadomości" pokazały 12 kwietnia. Publicystka domaga się teraz przeprosin także w sobotnim wydaniu "Wiadomości" - 26 kwietnia.