Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza, politycy PiS wykorzystują w taki sposób znaną jeszcze ze starożytnego Rzymu zasadę "dziel i rządź". Kaczyński eksploatuje to cynicznie w toku całej swoje działalności. A od 2010 roku i całej tej – przepraszam za określenie – hecy z rzekomym zamachem w Smoleńsku, robi to niezwykle intensywnie i skutecznie – mówił w TOK FM były premier.
Jego zdaniem w Polsce istnieje bardzo głęboki podział społeczny, który jest emocjonalny, a nawet pełen nienawiści. Jarosław Kaczyński przy okazji każdych wyborów posługuje się nowymi pomysłami na podział Polaków. Stara się postawić swoich przeciwników w niewygodnym położeniu. Zmusić ich do mało popularnych deklaracji. Tak było na przykład ze sprawą imigrantów w 2015 roku - wyjaśniał.
Jak dodał, nagonka na LGBT w wykonaniu polityków PiS jest "podła moralnie". A do tego budzi straszne wprost skojarzenia. Hitlerowcy, zanim zaczęli wykańczać Żydów, wykańczali homoseksualistów. Świat się bardzo zmienił i coś takiego teraz brzmi po prostu szokująco – ocenił Cimoszewicz. Jego zdaniem, taka strategia wyborcza jest "głupia". Zaangażowała się w to głowa państwa jakby zapomniała, że w Europie jest kilku premierów, którzy jawni przyznają się do bycia gejami. Takie osoby odgrywają dużą rolę w polityce czy kulturze. To szalenie krótkowzroczne działanie - podsumował europoseł.