ZOBACZ REPORTAŻ TELEWIZJI RTL<<<

Reportaż telewizji RTL rozpoczyna się na korytarzu siedziby europarlamentu w Strasburgu. Pod ścianą stoi rząd walizek polityków, którzy właśnie podpisują listy obecności. Teoretycznie powinni uczestniczyć w obradach, praktycznie chwilę potem uciekają. Mimo wagarów i tak otrzymają 284 euro dziennej diety, bo zdążyli złożyć podpisy.

Reklama

Jako pierwszy w reportażu pojawia się Tadeusz Zwiefka, eurodeputowany z regionu kujawsko-pomorskiego. "Czy pojawił się pan tu tylko po to, żeby podpisać listę i dostać pieniądze?" - pyta Zwiefkę dziennikarz, cytowany przez gazetę.pl. "To nie pana interes" - odpowiada polski polityk. Gdy wychodzi z budynku, tłumaczy telewizji, że ma pracę w swym okręgu wyborczym.

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Tadeusz Zwiefka nie wyparł się, że tak rzeczywiście było. "Wszystko w zgodzie z regulaminem i praktyką europarlamentu" - stwierdził. Według niego, reportaż niemieckiej telewizji to szukanie dziury w całym.

"Większość posłów opuszcza posiedzenia nawet już w czwartek po południu, by móc wrócić do domu. Ja także, jeśli to jest tylko możliwe, lecę do Polski w piątek. Od samego początku istnienia regulaminu tak działam" - powiedział Zwiefka. "I wcale nie poświadczyłem nieprawdy - przecież swoje obowiązki pełniłem także po powrocie do kraju" - dodał.

Co takiego robił eurodeputowany PO tego dnia w Polsce? "Najpierw miałem półtoragodzinny dyżur w biurze, a potem uczestniczyłem w wieczorku poetyckim Grażyny Wojcieszko, w ramach Bydgoskiego Trójkąta Literackiego" - wyjaśnił polityk. Według gazety.pl, polscy eurodeputowani zarabiają około 2300 euro miesięcznie. Za każdy dzień pracy w Brukseli lub Strasburgu dostają też 284 euro.

"Natychmiast wystąpię do Tadeusza Zwiefki o pilne wyjaśnienie tej sprawy" - mówi dziennikowi.pl Paweł Graś, rzecznik dyscypliny i zastępca sekretarza generalnego Platformy. Poseł zapewnia, że PO dobierała kandydatów na eurodeputowanych bardzo starannie i nie powinni oni dopuszczać się żadnych niegodziwości.

"Wiem, że w europarlamencie są takie sytuacje, ale oczywiście nie usprawiedliwia to Tadeusza Zwiefki. Jeśli potwierdzą się informacje niemieckiej telewizji RTL, wobec posła wyciągniemy konsekwencje partyjne" - mówi Graś.