Sztab kryzysowy dotyczący awarii i sytuacji w oczyszczalni "Czajka" rozpoczął się w środę rano. We wtorek ustalono, że w celu jak najszybszego zatrzymania zrzutu ścieków do Wisły wybudowany zostanie tymczasowy rurociąg - na moście pontonowym (podobnie jak rok temu). To alternatywne rozwiązanie do momentu, aż zbudowany zostanie alternatywny przesył pod Wisłą.
Most wybuduje wojsko, ale koszt operacji pokryje warszawski samorząd. Michał Dworczyk w rozmowie z TOK FM wyjaśnił, że to koszt rur i dokumentacji inżynieryjnej, za którą spółka Wody Polskie musiała zapłacić [rok temu przy budowie podobnego mostu pontonowego - red.] i teraz musi to przekazać.
Natomiast pełne wsparcie eksperckie (…) będzie do dyspozycji miasta - wyjaśnił. Dodał, że miasto będzie musiało zapłacić za "koszty paliwa oraz koszty różnych elementów, które przy budowie mostów są wykorzystywane".
To jest normalna praktyka – zaznaczył.
Podczas ubiegłorocznej awarii rząd wziął na siebie koszty związane z budową mostu. Była to kwota ok. 50 mln złotych. Sprawował też nadzór nad całą operacją. Dlaczego tym razem ma być inaczej?
Przez kilka dni władze Warszawy nie zrobiły nic, coby nas przybliżyło do zahamowania zrzutów ścieków do Wisły – mówił Dworczyk.
W poprzednim roku była to sytuacja nadzwyczajna, gdzie rzeczywiście wszystkie koszty i nadzór nad całym procesem był po stronie rządu. (...) Sytuacja zmieniła się o tyle, że drugi raz mamy do czynienia z bardzo podobną awarią. Nie ma specjalnych przesłanek, żeby Warszawa drugi raz otrzymywała te 50 mln zł z budżetu państwa – tłumaczył.