Powód to kłopoty z ustawą o ochronie zwierząt, ale także sprzeciw Solidarnej Polski wobec ustawy covidowej z przepisami o tzw. bezkarności urzędniczej. Jak wynika z informacji DGP najprawdopodobniej projekt zostanie zdjęty z porządku obrad i nie będzie głosowany na obecnym posiedzeniu, by nie został odrzucony. Stało się tak już w sierpniu.

Reklama

O 16.30 miało rozpocząć się spotkanie posłów PIS z Jarosławem Kaczyńskim na temat ustawy o ochronie zwierząt. Z informacji DGP wynika, że wprowadzona ma zostać dyscyplina a posłowie, którzy się do tego nie dostosują mają zostać zawieszeni. Popierać ustawy nie zamierza Porozumienie nie wiadomo, jak zachowa się Solidarna Polska, w której jest także dużo przeciwników tych rozwiązań. Jednak wobec poparcia projektu przed dużą część opozycji PIS może być pewien uchwalenia ustawy, choć ma się zgodzić na wprowadzenie poprawek łagodzących jej treść min w kontekście zakazu uboju rytualnego czy doprecyzowania przepisów umożliwiających organizacjom obrońców praw zwierząt interwencję na prywatnych posesjach. Jednocześnie rejestr takich organizacji ma powstać w MSWiA.

Kłopoty z ustawami przekładają się na nastroje w koalicji. Choć do wczoraj rozmowy o rekonstrukcji były coraz bardziej owocne to jak twierdzi nasz informator, sejmowy kryzys spowodował, że stanęły i nie wiadomo, kiedy zostaną wznowione. - Jak tak ma wyglądać rządzenie to może lepsze wybory - zauważa nasz rozmówca z PiS. Choć nie ma pewności na ile PiS były skłonny zaryzykować utratę władzy. Z kolei ze strony koalicjantów PiS słychać, że partia Jarosława Kaczyńskiego musi przywyknąć do tego, że musi liczyć się z ich głosem. - Kto powiedział, że będą mieli dwie kadencje pełnego komfortu rządzenia? Komfortową sytuację mieli w tamtej kadencji - mówi nam polityk Zjednoczonej Prawicy.