Policjanci otrzymują awanse podczas święta policji, które w tym roku odbędzie się w ostatni weekend lipca. Minister spraw wewnętrznych Grzegorz Schetyna zaproponował cztery kandydatury. Dokumenty trafiły już do Biura Bezpieczeństwa Narodowego, które przygotowuje opinię dla prezydenta.
"Nie ma jeszcze żadnych gotowych opinii, tym bardziej więc nie ma żadnej decyzji" - usłyszeliśmy wczoraj w biurze prasowym BBN. Ale MSWiA już wie, że prezydent zgodzi się tylko na jeden awans. Informację tę potwierdziła DZIENNIKOWI rzecznik ministerstwa Wioletta Paprocka.
Kto nie otrzyma awansu? Jak ustaliliśmy, szansę tę stracił m.in. obecny szef policji Andrzej Matejuk. Miał otrzymać najwyższy stopień w policyjnej hierarchii, czyli generalnego nadinspektora. "W nieoficjalnych rozmowach prezydenccy urzędnicy tłumaczyli, że Matejuk pochodzi z Wrocławia tak jak minister Schetyna i to zamyka kwestię" - tłumaczy nasz rozmówca z resortu.
Faktycznie komendant Matejuk przez siedem lat kierował dolnośląską policją. Za rządów PiS został wysłany na przymusową emeryturę. Oficjalnie nie przedstawiono mu żadnych zarzutów. Nieoficjalnie już wtedy urzędnicy MSWiA tłumaczyli, że zbyt dobrze rozumie się on z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem i liderem miejscowej PO, czyli Grzegorzem Schetyną. "To oznacza, że jest w niebezpiecznym układzie i nie ma gwarancji jego lojalności" - mówili.
Z identycznych przyczyn na awans nie może liczyć dzisiejszy komendant dolnośląskiej policji inspektor Zbigniew Maciejewski. Również obecny szef stołecznej policji Adam Mularz musi odłożyć marzenia o generalskich wężykach. "Stracił stanowisko szefa podlaskiej policji za czasów PiS. Wtedy jego dymisja wywołała lawinę odejść wysokich rangą oficerów, którzy w ten sposób protestowali" - mówi DZIENNIKOWI oficer komendy głównej policji. Po objęciu władzy przez PO inspektor Mularz szybko awansował: najpierw trafił do Gdańska, a niedawno objął kierownictwo nad stołecznym garnizonem. Wszędzie zbierał bardzo dobre oceny.
Według naszych informacji szansę na stopień generała ma jedynie Krzysztof Starańczak, który dziś kieruje pomorską policją. Ale akurat ta kandydatura wzbudza największe kontrowersje. Starańczak był autorem nieudanej reformy komendy głównej policji. "Próbował wprowadzić ją Leszek Szreder, który kierował policją za rządów SLD, ale jak się zorientował, że jest do niczego, szybko zrezygnował" - twierdzi nasz rozmówca.
Nominacje w policji to kolejny konflikt "o generałów" rządu z prezydentem. Dwa miesiące temu Kancelaria Prezydenta odrzuciła aż 12 kandydatów, których zaproponował szef MON Bogdan Klich. Prezydent Kaczyński podpisał wtedy jedynie trzy nominacje.