"Tarcza antyrakietowa jest nam potrzebna jako pewna wartość związana ze zwiększeniem naszego bezpieczeństwa" - uważa Lech Kaczyński.

"Warunki, na jakich wynegocjowano tarczę, są niezłe. Żeby była jasność, to warunki stawiane przez dwa rządy - ten poprzedni i ten obecny" - zaznacza prezydent w TVN24. Od razu też wyjaśnia, dlaczego tak podkreśla rolę gabinetu Jarosława Kaczyńskiego w negocjacjach z USA. "Odnoszę wrażenie, że bedziemy mieli do czynienia z próbą przekonywania, iż poprzedni rząd nie stawiał żadnych warunków" - dodaje Lech Kaczyński.

Reklama

Prezydent nie przejmuje się faktem, że tarcza antyrakietowa ma słabe poparcie społeczne. "Polityka polega na tym, że podejmuje się czasami decyzje nie dlatego, żeby być bardziej popularnym, ale dlatego, że jest to niezbędne z punktu widzenia interesów kraju. Europa jest pacyfistyczna" - stwierdził Kaczyński.

Czeka nas jeszcze debata w Sejmie na temat tarczy antyrakietowej. Tu prezydent ma nadzieję, że partie rządzące i opozycja przemówią jednym głosem i nie szybko zatwierdzą umowę między Polską a USA. "Ale o tym będę mówił we wrześniu. Ja też jestem człowiekiem. Miałem mieć dwa tygodnie urlopu..." - uciął Lech Kaczyński.