Prosto z dyżuru, na którym są chorzy Covid 19 w ciężkim stanie, zadaję pytanie jako lekarz, nie polityk: czy organizatorzy, uczestnicy i ci którzy zachęcają do protestów #StrajkKobiet, zdają sobie sprawę, że wydają wyrok śmierci na tysiące niewinnych ludzi? - pytał w swoim wpisie na Twitterze były wicemarszałek.

Reklama

Z wpisu wynika, że Karczewski poniedziałkowy poranek spędza w pracy w szpitalu.

Ukończył on Akademię Medyczną, uzyskując specjalizację z chirurgii ogólnej. Od lat związany jest ze szpitalem rejonowym w Nowym Mieście nad Pilicą, a do wykonywania zawodu powrócił po zrezygnowaniu właśnie z funkcji wicemarszałka.

Pod jego postem pojawiło się wiele komentarzy. Niektóre uderzały w rząd i jego decyzje.

Na otwartej przestrzeni dużo trudniej się zarazić. Szkoły wam nie przeszkadzały, a to było jedno z główny źródeł zakażeń. Zmieniacie też sposób liczenia zarażeń aby potwierdzić swoją pseudo tezę o związku zarażeń z protestami. Wystarczyło zajmować się rzeczami istotnymi - brzmiał jeden z nich.

Czy pańscy koledzy wysyłając 1 września dzieciaki do szkół, zdawali sobie sprawę, że wydają wyrok śmierci na nauczycieli, tysiące rodziców i dziadków? - napisał inny internauta.