Jak podaje "Wprost", szef PO traci poparcie. Ostatnie sondaże i odejścia polityków do Polski 2050 Szymona Hołowni popchnęły polityków PO do wystosowania apelu wzywającego Budkę do rezygnacji ze stanowiska. Trwa zbiórka podpisów pod apelem - podaje "Wprost". Bunt w PO miał rozpocząć się w połowie kwietnia.
Pomaska: To takie bajki
Posłanka Agnieszka Pomaska pytana o te doniesienia w czwartek w Radiu Plus odparła: Pierwsze słyszę. Myślę, że to są takie bajki, które też ludzie lubią czytać w związku z tym się je pisze. Nawet próbowałam sprawdzić tę informację, ale nikt z Mazowsza, z Warszawy mi tego nie potwierdził - powiedziała. Pytana, o pozycję Budki w PO Pomaska powiedziała, że polityka ma swoją dynamikę, ale my robimy swoje. Polityka to przede wszystkim gra zespołowa. I my mamy drużynę ponad 130 parlamentarzystów, którzy każdego dnia wykonują kontrole poselskie, którzy każdego dnia patrzą tej władzy na ręce i wiedzą, że przyjdzie taki dzień rozliczenia obecnej ekipy rządzącej - podkreśliła posłanka.
Na pytanie, czy po to zamieniono Grzegorza Schetynę na Borysa Budkę, by PO plasowała się w sondażach za ugrupowaniem Szymona Hołowni Pomaska odparła: Podkreślę, że w polityce przede wszystkim liczy się drużyna, liczy się współpraca. Współpraca Borysa Budki na przykład z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim, który dzisiaj jest najbardziej popularnym politykiem w Polsce, i też mam takie poczucie, że w samej PO wszyscy liczą na skuteczność tej współpracy - zaznaczyła Pomaska.
A od środka mogę powiedzieć, że nie tylko wola i gotowość, ale taka determinacja do tej współpracy po to, żeby wygrać wybory, żeby też wybory - nad tym też pracujemy - odbyły się szybciej, bo Polacy po prostu mają już dosyć i chcą radykalnej zmiany, chcą szybszych wyborów - dodała posłanka KO.
Grabiec: To kolejny fake
Rzecznik PO, Jan Grabiec pytany w czwartek o te doniesienia powiedział, że to kolejny fake. Rozmawiałem wczoraj z (szefem mazowieckiej PO) Andrzejem Halickim, mówi, że nic nie wie nt. zbieranych podpisów, nie uczestniczy w żadnym takim procederze, są to informacje kompletnie wyssane z palca - powiedział Grabiec.
Halicki pytany przez PAP, czy doniesienia "Wprost" są prawdziwe, powiedział: nie, wyssane z palca od początku do końca. Tak nieprawdziwego tekstu już dawno nie czytałem - dodał. Zapewnił, że nie ma żadnego apelu o odwołanie Budki ani akcji zbierania podpisów