Przewodniczący PO Donald Tusk podczas debaty z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim, która odbyła się w ramach Campusu Polska Przyszłości poruszył temat aborcji. Oświadczył, że "pierwszego dnia po wygranych wyborach" zaproponowana zostanie Sejmowi ustawa zakładającą, że aborcja do 12 tygodnia będzie wyłącznie decyzją kobiety.
Zasugerował też, że na listach wyborczych nie będzie miejsca dla przeciwników takich przepisów. - Ja bezwzględnie będę w tych sprawach egzekwował swoją pozycją w Platformie w czasie układania list do parlamentu. Jeżeli ja dziś mówię, że my gwarantujemy kobietom podejmowanie tych decyzji, ja nie będę chciał się później wstydzić dlatego, że ktoś będzie reprezentował inne zdanie. To macie zagwarantowane - powiedział Tusk.
"Jestem zdziwiony tą wypowiedzią"
O deklarację Tuska był pytany w piątek w Radiu Zet były prezydent Bronisław Komorowski. - Jestem zdziwiony tą wypowiedzią, nie ukrywam, bo Platforma Obywatelska dni swojej wielkości przeżywała wtedy, kiedy była partią konserwatywno-liberalną - powiedział.
W jego ocenie, jednoznaczna deklaracja lidera PO dotycząca liberalizacji ustawy aborcyjnej "jest efektem tego, co zrobiło PiS z tą ustawą, którą żyła i funkcjonowała od roku 1991 jako tzw. kompromis aborcyjny". - PiS wywróciło ten stolik, odebrało prawo kobietom do usuwania ciąży w sytuacji dramatycznej perspektywy wychowania dziecka upośledzonego i to zmieniło nastroje społeczne, to widać w badaniach opinii publicznej, że licząca się większość opowiada się dzisiaj w Polsce za liberalizacją prawa aborcyjnego - dodał i wskazał, że Tusk, "jak wielu innych polityków, ma ten nawyk, że idą za wyborcami".
- Jeżeli ktoś ma się obawiać takiego zwrotu proaborcyjnego stanowiska Platformy Obywatelskiej - to Lewica, która została w ten sposób przelicytowana - jeśli chodzi o radykalizm sformułowań, radykalizm celów w tym niesłychanie ważnym obszarze - ocenił były prezydent. - To oczywiście osłabia szanse Platformy Obywatelskiej na łowienie wyborców w centrum i po centroprawicowej stronie w miejscach nie radykalnych, ale umiarkowanie konserwatywnych - dodał.
"Jarosław Kaczyński mógłby spać spokojnie"
Komorowski stwierdził ponadto, że "Jarosław Kaczyński mógłby spać spokojnie - jeśli chodzi o wynik wyborczy, bo niewątpliwie Platforma z takimi hasłami nie odbierze wyborców PiS-owi". - Ale taka deklaracja Donalda Tuska otwiera drogę, którą mam nadzieję, że pójdą pan Szymon Hołownia, pan Władysław Kosiniak-Kamysz i pan Jarosław Gowin - umiarkowanie konserwatywni politycy, dla których przestrzeń się otworzy - ocenił.
Do stycznia 2021 r., gdy wszedł w życie wyrok TK z jesieni 2020 r., na mocy przepisów tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r., przerywanie ciąży w Polsce była dopuszczalne w trzech przypadkach: gdy ciąża stanowiła zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazywały na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, gdy zachodziło uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. kazirodztwo, gwałt).
22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodną z konstytucją możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne upośledzenie lub nieuleczalną chorobę płodu.
Grzegorz Bruszewski