Nowy szef komisji Sebastian Karpiniuk z PO nie ukrywa, że posłowie poważnie zajmą się nowymi zeznaniami. DZIENNIK dotarł do ich treści. Dokumenty dotyczą kulis afery gruntowej, której rozpracowaniu przeszkodził przeciek o akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Autorzy tych zeznań twierdzą, że byli zmuszani do składania takich oświadczeń, by za wszelką cenę pogrążyć Janusza Kaczmarka i Ryszarda Krauzego.
Świadkowie pod przysięgą opowiedzieli, że niecałe dwa lata temu przesłuchujący ich podwładni Ziobry krzyczeli, zadawali pytania z tezą, straszyli ich wizją "wielokrotnych wizyt w prokuraturze", jeżeli nie będą zeznawać przeciwko byłemu szefowi MSWiA bądź biznesmenowi z Trójmiasta. Jedna z tych osób stwierdziła, że podsunięto jej do podpisania protokół ze słowami obciążającymi gdyńskiego biznesmena, których nie wypowiedziała, a które miały pasować do prokuratorskiej tezy.
"Chcę wyjaśnić, czy prokuratorzy zmuszali świadków do składania zeznań, tak by potwierdzić tezę, że to Janusz Kaczmarek i Ryszard Krauze stali za przeciekiem w aferze gruntowej" - powiedział DZIENNIKOWI nowy szef komisji śledczej Sebastian Karpiniuk.
Politycy PiS nie chcą biernie przyglądać się poczynaniom Karpiniuka. Zarzucają mu, że komisja nie skończyła jeszcze badać kulis zatrzymania Tomasza Lipca (byłego ministra sportu), a już chce się zająć sprawą przecieku z akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.
Mało tego, Karpiniuk zapowiedział też, że komisja sięgnie po akta śledztwa z prokuratury Zielonej Górze w sprawie inwigilacji dziennikarzy przez policję i służby specjalne za rządów PiS. "Wyjaśnimy, czy na zlecenie Zbigniewa Ziobry lub jego podwładnych śledzono dziennikarzy niewygodnych dla byłego ministra" - zapowiada przewodniczący komisji śledczej.
"Ta komisja jest po prostu pałką na PiS. Nie ma żadnego planu działań, listy świadków do przesłuchania. Komisja zajmuje się tylko tymi sprawami, którymi można dowalić PiS" - stwierdził Arkadiusz Mularczyk z PiS. Poseł zapowiedział, że w piątek złoży do marszałka Sejmu wniosek o rozszerzenie prac komisji. Miałaby badać, czy w czasie rządów PO dochodziło do nacisków m.in. na prokuratorów.
Politycy PO z komisji badajacej, czy PiS nadużywało władzy mają nową broń w walce ze Zbigniewem Ziobro. Były minister sprawiedliwości będzie tłumaczył się, dlaczego jego podwładni stosowali skandaliczne metody przesłuchań. Oskarżają ich o to przesłuchiwani - ustalił DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama