"Żeby można było poznać prawdę, niezbędne jest umożliwienie świadkom skorzystania z podstawowych, zagwarantowanych w konstytucji praw: prawa do swobodnej wypowiedzi w zakresie odpowiadania na pytania" - powiedział na specjalnej konferencji poseł PiS Zbigniew Ziobro. Jego zdaniem posłowie PO i PSL utrudniali Engelkingowi złożenie zeznań, gdyż - jak ocenił - są one dla nich niewygodne.
"Gdy Engelking mówi niewygodne rzeczy dla PO o tym, jak mogło dochodzić do manipulacji, (...) politycy PO przerywają przesłuchanie, non stop wytrącają prokuratora z równowagi. Mamy do czynienia z sytuacją absurdalną" - wtórował mu Arkadiusz Mularczyk.
"Panie Karpiniuk, pan się urodził 50 lat za późno. Pan by mógł zrobić fantastyczną karierę... na Rakowieckiej" - tak sposób prowadzenia obrad speckomisji podsumował Jacek Kurski. Na Rakowieckiej w Warszawie jest więzienie, za PRL trafiały tu ofiary UB i SB.
W politycznej awanturze zaginęły zeznania Jerzego Engelkinga. A powiedział on, że nie był świadkiem nielegalnych nacisków na prokuratorów ani na funkcjonariuszy służb specjalnych. Jak mówił, "wykorzystanie prokuratury do celów politycznych" nie miało miejsca, gdy pełnił funkcję zastępcy prokuratora generalnego.