Dziś składka rentowa wynosi 7 proc., bo rząd PiS obniżył ją z 13 proc. Powrót do starej stawki dałby budżetowi 20 mld zł. "Nie ma potrzeby podnoszenia składki aż o tyle" - mówi "Gazecie Wyborczej" szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. A o ile?
Jego zdaniem będzie to zależało od tego, jak bardzo spadną wpływy do budżetu. Nie wiadomo, czy podwyżka dotyczyłaby części składki płaconej przez pracownika, czy pracodawcę. Podwyżka może też dotyczyć składki zdrowotnej. Dziś to 9 proc.
Chlebowski twierdzi, że jeśli sytuacja budżetu będzie trudna, rząd zwiększy ją jeszcze w tym roku o 0,5 pkt proc. Budżet zaoszczędziłby na tym 2,5 mld zł. Platforma rozważa również podniesienie składek płaconych przez pracodawców na Fundusz Pracy oraz Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
"Decyzje będą zapadać na przełomie kwietnia i maja Iwtedy określimy skalę ewentualnego podniesienia składek" - Chlebowski.