Wybór Skrzypek, sekretarz generalnej młodzieżówki Partii Europejskich Socjalistów, nie dziwi. Młoda polityk ma dobre znajomości na lewicy w całej Europie, niejednokrotnie gościła też u Partii Pracy. Dziwić może to, że Skrzypek pojechała do Londynu namawiać Polaków na oddawanie głosów na brytyjską lewicę, a kierownictwo SLD o tym nie wiedziało.

Reklama

>>> Jak dostać się do Brukseli? Na ładną buzię

"Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Przecież zależy nam, by zdobyć jak najwięcej mandatów. Dlatego w naszym interesie jest, by polonia zagłosowała na nas" - mówi jeden z polityków SLD.

Nasi rozmówcy, którzy wspierają inicjatywę Skrzypek twierdzą jednak, że kierownictwo SLD nie była do tej pory zainteresowana głosami polonii. "Ich głosy próbowaliśmy pozyskać przy okazji wyborów parlamentarnych. Ale to był ostatni raz. Teraz naszej kampanii w Londynie nie ma. Podobnie zresztą, jak w kraju" - ironizuje jeden z naszych rozmówców. I dodaje: "Poza tym wszyscy się już chyba pogodzili z tym, że zdobędziemy 5-6 mandatów. Więcej nie ugramy. Więc może ktoś doszedł do wniosku, że po co w takim razie się się wysilać".

Reklama

>>> Geje i lewica zagłosują na nagi tors Olejniczaka

Dlaczego brytyjska polonia miałaby zagłosować na Partię Pracy, a nie na SLD? "Polacy, szczególnie ci, co wyjechali z kraju są beneficjentami procesu rozszerzenia Unii Europejskiej. Myślę, że zwłaszcza młodzi Polacy chcieliby, żeby Polska była częścią Europy. A sposobem na to jest budowie silnej organizacji partyjnej na poziomie europejskim" - tłumaczy nam Anna Skrzypek.

I podkreśla: "Dlatego mogą być skłonni do oddania głosu właśnie na Partię Pracy. Jeśli w Polsce będzie pomysł, jak Polaków będących dziś w Wielkiej Brytanii wykorzystać na polskim rynku pracy, możliwe że wtedy będą chcieli oddawać głos na polskie formacje" - podkreśla. Czy nie jest to sprzeczne z interesem SLD? "Każdy głos oddany na PES jest głosem oddanym na socjalistów, na wizję europy socjalnej. I to się liczy" - twierdzi Skrzypek.

Reklama

>>> Nadchodzą eurowybory. SLD już się cieszy

Argumenty te nie przekonują jednak kierownictwa Sojuszu i dlatego lider partii Grzegorz Napieralski zapowiada odwet. Chce namawiać brytyjską polonię do głosowania na stołeczną listę i jej lidera Wojciecha Olejniczaka. Szef SLD będzie mieć do tego okazję już we wtorek. Bo jedzie do Londynu, by spotkać się z premierem Gordonem Brownem. I chce się też spotkać z polonią.