Joanna Senyszyn była na wyborczym spotkaniu Zbigniewa Ziobro. I ona, i on walczą o mandat europosła w okręgu składającym się z dwóch regionów: Małopolski i Świętokrzyskiego.

Reklama

"Zbigniew Ziobro lubi wazelinkę. Dlatego, jak diabeł święconej wody, unika debat, a spotyka się wyłącznie z klakierami. Nie inaczej było dziś w Krakowie. Na powitanie swojego idola wierni fani powstali z miejsc, bili brawo i usiłowali śpiewać sto lat. Najwyraźniej przypomnieli sobie czasy, gdy w latach 50. witali tak pierwszych sekretarzy PZPR" - pisze Joanna Senyszyn.

>>>Mieszają z błotem kandydatów do Brukseli

"I ja tam byłam, niczego nie piłam, a com widziała, w blogu umieściłam" - dodaje posłanka SLD i opisuje wiec Ziobro. "Część była oburzona moją obecnością. Jeszcze zanim wice wódz PiS, w otoczeniu kilku innych kandydatów do PE, wkroczył, usiłowali się mnie pozbyć. Jedynie werbalnie, choć wielu miało laski, kule i parasole. Jakaś stateczna niewiasta zapytała, czy się nie wstydzę. Starszy pan dociekał, kto mnie wpuścił na otwarte spotkanie i nie krył rozczarowania, że nie zostałam wyrzucona za drzwi. U innych budziłam zdziwienie pomieszane z ciekawością."

Senyszyn chciała zadać pytanie kandydatowi PiS. "Po rozpisanym na kilka głosów zagajeniu, nadeszła pora pytań. Choć zgłosiłam się jako pierwsza, dysponent mikrofonu, najwyraźniej poinstruowany przez Ziobrę, skutecznie mnie omijał. Wreszcie wice Kaczyński, z wyraźną ulgą oświadczył, że czas się kończy. Przed wyjściem, ku niezadowoleniu sali, wyraziłam współczucie dla PiS-owskiej jedynki, że tak się mnie boi. Nie tylko ucieka przed debatą, ale nawet przed pytaniami."

Posłanka kończy atakiem: Ziobro jest podszyty tchórzem. Chce uciec do Brukseli pod silny, europejski immunitet. A jeszcze niedawno uważał, że jest panem życia i śmierci. Wprowadził wydobywcze areszty. Na konferencjach prasowych rzucał bezpodstawne oskarżenia. Był niczym nadęty balon. Bez ministerialnego fotela to tylko mały, przerażony człowieczek. Do brudnych, PiS-owskich interesów. Na szczęście widzą to coraz wyraźniej mieszkańcy Krakowa. I odsuwają się od Ziobry, co było widać po frekwencji."

>>>Zobacz blog Joanny Senyszyn na onet.pl