Eurokandydatki z PO i SLD stawiły się na wiecu, który sztab Zbigniewa Ziobry zorganizował w Nowohuckim Centrum Kultury. "Lider PiS-u nie przychodzi podczas tej kampanii na żadne debaty. Chcemy mu więc zadać pytanie!" - tłumaczyła Róża Thun, krakowska jedynka Platformy. Joanna Senyszyn z SLD tłumaczyła z kolei: "Chciałam z nim porozmawiać o wizji Europy! Moim zadaniem jest powstrzymanie marszu kaczyzmu na Brukselę."

Reklama

Gdy kandydatki pojawiły się na sali, natychmiast wzbudziły zainteresowanie widzów. "Zlot czarownic! Won stąd! Wychodzić! Jak nie wyjdziecie, to was wywieziemy! Nie-Polacy!" - usłyszały.

>>> Ziobro nie potrafi wymówić nazwiska Thun?

Zareagował także sam Zbigniew Ziobro. "Nie dajmy się sprowokować, nie zwracajmy uwagi. W Krakowie jest dość teatrów. Komuś być może chodzi o to, by nam przeszkodzić" - apelował. Przekonywał też, że sondaże nie dają ani Thun, ani Senyszyn szans na mandat w europarlamencie.

Jednak żadna z kandydatek nie dostała szansy zadania pytania, bo takiego punktu program wiecu w ogóle nie przewidywał. Po spotkaniu dyskusję z Thun i Senyszyn rozpoczęli za to zwolennicy Ziobry. "Pan Ziobro zapłacił za tę salę. Ciekawe, czy pani mu odda pieniądze?" - atakował krakowski radny PiS Włodzimierz Pietrus. W ruch poszły także parasole - jeden z nich omal nie trafił w jedną z kandydatek.

>>> Senyszyn na wiecu Ziobry musiała milczeć

To już kolejny wiec Zbigniewa Ziobry, na który wybrała się Joanna Senyszyn. Poprzednio jednak także nie miała szansy zadać kandydatowi PiS pytania.