Palikot nie jest wzburzony aferą z Anną Cugier-Kotką. "Podejrzewam Bielana z Kamińskim, że stoją za tą kolejną sztuczką" - powiedział w programie "kontrwywiad" w RMF FM.

Reklama

Jego zdaniem, sprawa jest niepoważna. "Ktoś po sześciu godzinach dzwoni, że został pobity. Nie zgłasza tego faktu na policję. Występuje w mediach w fantastycznej formie. Dopiero dwa dni później się decyduje płakać do telefonu. (...) To jest pisowski kabaret, to jest próba wzbudzenia współczucia. Zagrali tą osobą już przy okazji spotu, grają dalej. Bardzo nieeleganckie, nieetyczne."

>>>"Schetyna ma wyjaśnić sprawę Cugier-Kotki"

Palikot dodaje: "Byłbym bliski konstatacji", że to Kurski z Kamińskim ją pobili, powykręcali jej ręce. "To jest tak grubymi nićmi szyte, że już chyba nikt w miarę przytomny nie uwierzy w tę historię (...) Jakbym ja miał na każdy taki incydent miał reagować jak ta pani, to byśmy codziennie mieli taki cyrk.

Palikot mówił też o zbliżających się wyborach prezydenckich: "Wszyscy się umówiliśmy i ja pozostaję temu marzeniu wierny, że (...) wygramy wybory parlamentarne w 2011 roku i dokonamy zmiany ustrojowej. Zlikwidujemy Senat, ograniczymy liczbę posłów w parlamencie, wprowadzimy okręgi jednomandatowe.

Jego zdaniem, Donald Tusk o starcie w wyborach podejmie decyzję w grudniu. Jego kontrkandydatem na pewno nie będzie Zbigniew Ziobro. "Ziobrę na szczęście wykończy Kaczyński. (...) będzie zeznawał w kilku postępowaniach dotyczących Ziobry. Jestem pewien, że losy Ziobry są już przesądzone. Jedyne co Ziobro mógłby zrobić, żeby się uratować w tej chwili, to zacząć samodzielną grę, a do tego jest niezdolny. On się na to zdecyduje, jak już będzie za późno, jak już będzie w potrzasku".