Od kilku dni spekuluje się o możliwym rozpadzie Trzeciej Drogi. Wszystko przez coraz dłuższą listę pretensji, jakie Szymon Hołownia zgłasza Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi oraz obawy o przekroczenie wyborczego progu 8 proc. poparcia jako komitet koalicyjny.

Reklama

Spór nabrzmiał po jednostronnej decyzji PSL, by połączyć siły z pogrobowcami Jarosława Gowina, czyli politykami Porozumienia pod wodzą Magdaleny Sroki. Polska 2050 miała się o tym dowiedzieć po fakcie. Zdaniem polityków tego ugrupowania Porozumienie to “skompromitowany brand”, a jeśli PSL chce z nimi współpracować, to niech to robi, ale w ramach własnego ugrupowania, a nie Trzeciej Drogi. To z kolei oznaczałoby konieczność oddania im części miejsc z przydziału PSL, bez uszczuplenia przydziału Polski 2050.

Hołowniowcy nie ufają Kołodziejczakowi

Reklama

Aktualnie przedmiotem sporu jest możliwe zbliżenie PSL z Agrounią Michała Kołodziejczaka. Hołowniowcy nie mają ochoty tłumaczyć się z wątpliwych nazwisk, które mogą się pojawić na listach ze strony Agrounii. Rozmówcy z opozycji twierdzą, że Kołodziejczak, po rozpadzie jego sojuszu z Porozumieniem, szuka szansy na wprowadzenie swoich ludzi do Sejmu, w związku z czym uprawia własną grę w rozmowach z poszczególnymi ugrupowaniami. - Każdemu mówi i proponuje co innego. Twierdził np., że od PO dostał ofertę trzech jedynek i udział w subwencji. W rozmowach z PSL miał zaproponować wykiwanie nas, a w rozmowach z nami otorbienie Kosiniaka-Kamysza. My nie dowierzamy tym historiom - twierdzi jeden z naszych rozmówców z opozycji.

Spór o nazwiska

Reklama

W tle narastającego w ostatnich dniach konfliktu przewijają się kolejne dwa nazwiska, których nie akceptuje Hołownia, a z którymi współpracę dopuszczają ludowcy. To Artur Dziambor, wyrzucony niedawno z Konfederacji. Przeszkodą dla niego przy podejmowaniu ewentualnej współpracy z Trzecią Drogą jest fakt, że był jednym z posłów, którzy podpisali się pod wnioskiem do TK w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce. Drugie sporne nazwisko to Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. Według ludzi Hołowni jest za bardzo związany z posłem Łukaszem Mejzą.

Warunki Hołowni

Na dziś warunki Hołowni wobec ludowców są takie: do akceptacji są pojedynczy politycy Porozumienia na listach Trzeciej Drogi, ale nie polityczny deal z tym ugrupowaniem jako całością. Polska 2050 mówi też twarde “nie” temu, by na listach Trzeciej Drogi pojawili się Artur Dziambor czy kandydaci Agrounii. Dwa kolejne warunki to zawarcie umowy koalicyjnej, która stanie się podstawą rejestracji tego ugrupowania w PKW po zarządzeniu wyborów oraz natychmiastowy start dużej kampanii.

Co na to ludowcy?

Na pewno zależy im na zatrzymaniu polityków Porozumienia, ale nie wygląda na to, żeby ceną za zerwanie porozumienia z Hołownią miał być alians z Michałem Kołodziejczykiem. - On jest konkurencją dla nas, kreuje się na drugiego Witosa, ale jego sukces może się odbyć tylko naszym kosztem - mówi nam jeden z ludowców. Podobnie ludowcy nie mają zamiaru umierać za Artura Dziambora. - Nie ma co żałować róż, gdy płoną lasy - dodaje nasz rozmówca z PSL.

Trzecia Droga przekroczy próg wyborczy?

Tak naprawdę głównym punktem spornym jest to, czy Trzecia Droga przekroczy wyborczy próg 8 proc. jako koalicja. Takie obawy ma część ludowców i dlatego forsuje, by PSL poszedł jako komitet wyborczy z progiem 5 proc. i zaprosił na listy Hołownię i jego ugrupowanie, co akurat jest nie do przyjęcia dla tego ostatniego. - Najnowsze badania pokazują, że mamy poparcie dużo wyższe od nich, więc jak już, to oni powinni startować z naszej listy - słyszymy od jednego z polityków Polski 2050.

Co mówią sondaże?

Formacja ta dysponuje badaniem firmy Pollster, przeprowadzonym pod koniec lipca, z którego wynika, że gdyby obie poszły osobno to Pl 2050 otrzymałby 9 proc. a PSL 2 proc. natomiast jeśli pójdą razem to otrzymają 10 proc. poparcia.

W opublikowanym w DGP 02.08 sondażu United Surveys w którym respondenci mogli wskazać do trzech partii na które mogą oddać głos Trzecia droga mogła liczyć na 17 proc. wskazań co pokazuje potencjalny “sufit” tego ugrupowania.

Kluczowe dni. Oto możliwe scenariusze

Przed Trzecią Drogą kluczowe dni. W piątek ma zebrać się zarząd Polski 2050, a kolejnego dnia - rada naczelna PSL. Obie strony zapewniają, że po weekendzie wszystko będzie jasne. Choć na dziś bazowy scenariusz wciąż zakłada, że sojusz ludowców i hołowniowców przetrwa, to jednak wciąż nie można wykluczyć, że sprawy potoczą się odwrotnie. W takim przypadku obie formacje albo wystartują samodzielnie (być może po nieskutecznych, wzajemnych zaproszeniach na własne listy wyborcze), albo któraś z nich zacznie negocjować przyłączenie się do Donalda Tuska. Przy czym na dziś bardziej prawdopodobna wydaje się ta pierwsza opcja.

Tak naprawdę możemy być świadkami zwyczajnego przeciągania liny i zajmowania pozycji negocjacyjnych obu ugrupowań w przededniu sfinalizowania wspólnych list wyborczych. Ludowcy mogą naciskać na Polskę 2050 już przez sam fakt rozmów z Porozumieniem czy Agrounią. Ale, jak widać, Polska 2050 nie pozostaje im dłużna. Natomiast po kilku burzliwych dniach z obu stron można usłyszeć obecnie tonujące wypowiedzi i zapewnienia, że kryzys rozejdzie się po kościach.

To, co się dzieje w Trzeciej Drodze, będzie miało wpływ na konfigurację całej opozycji. Gdyby bowiem nastąpił rozwód obu ugrupowań i nawet oba z nich, startując samodzielnie, przekroczyłyby wyborczy próg 5 proc., to zsumowana liczba mandatów będzie zapewne mniejsza niż w wariancie, gdy wystartują razem. Z drugiej strony, jeśli koalicyjny komitet nie przekroczy 8 proc., to beneficjentem tego w dużej części będzie PiS.