Palikot zapowiadał już w marcu, że napisze ustawę w sprawie legalizacji eutanazji. Wtedy jednak pod naporem kierownictwa klubu PO, które oświadczyło, że ustawa trafi do kosza, wycofał się z tego pomysłu. Jak teraz tłumaczy na łamach swojej książki, zrobił to tylko ze względu na kampanię wyborczą do europarlamentu. "Nie chciałem robić tego na łapu-capu. Szkoda mi było łączyć bieżącą politykę ze sporem o tak fundamentalnym znaczeniu" - podkreśla i zastrzega, że poglądów na pewno nie zmienił.

Reklama

>>>Palikot ma problemy alkoholowe?

"Człowiek jest na tyle godny, mocny i samodzielny, by mieć prawo do tego, by decydować o własnej śmierci. (..) Gdy doszedłeś do autentycznej, niewyimaginowanej granicy cierpienia, masz prawo do takiego samobójstwa. Nie możesz być za nie karany, nie mogą ci tego prawa odmawiać" - pisze Palikot.

>>>Palikot: Tak, pije i jeżdżę samochodem

Polityk Platformy prawo do decydowania o eutanazji chce dać też najbliższej rodzinie chorego, a nawet jego lekarzowi. "Matka, która umiera wraz ze swoim synem przez dwadzieścia cztery lata, staje się jego częścią, jest częścią jego cierpienia. Oszczędzając tragicznej męki swojemu dziecku, oszczędza siebie (...) Tak, matka powinna mieć to prawo. Ona, lekarz, najbliższa rodzina - pisze poseł PO.

Jak dowiedzieliśmy się od jego zwolenników w PO, poseł zamierza projekt ustawy napisać najpóźniej do jesieni. Wtedy też chce zorganizować specjalne seminarium w tej sprawie. "Jakiś czas temu premier Tusk i minister zdrowia Ewa Kopacz mówili, że potrzebna jest dyskusja. Będziemy więc dyskutować i zrobimy wszystko, by przekonać do tego całą naszą formację" - mówi nam jeden z polityków Platformy. Nie chce jednak ujawniać swojego nazwiska. Zwolenników eutanazji w PO nie ma bowiem wielu.

"To na pewno nie będzie projekt partyjny czy klubowy. To wymagałoby zmiany deklaracji programowej PO, bo sprzeciw wobec eutanazji jest tam zapisany" - mówi jeden z największych przeciwników pomysłu Palikota poseł Jarosław Gowin. "Janusz Palikot nie wywoła żadnej wojny w tej sprawie, bo nie zdoła zgromadzić żadnej armii, która za nim by stanęła" - podkreśla.

Reklama

Osoby ze ścisłego kierownictwa Platformy do pomysłu posła odnoszą się równie chłodno. "Może zbierze pod tym projektem jakieś podpisy, ale raczej nie w naszym klubie, może w SLD i tyle. Ta ustawa na pewno nie ma szans na wejście w życie" - zapewnia jeden z naszych rozmówców. A co się stanie, jeśli mimo sprzeciwu władz Palikot będzie rozpętywał ideologiczną wojnę? "To go wyrzucimy. I nie chodzi tylko o eutanazję, to najmniejszy problem" - przekonuje.

Jednak i na wyrzucenie z PO Palikot jest już gotowy. "Nie zaskoczy mnie ta chwila, mam ją cały czas przed oczami. (...) Ale ze mną tak łatwo im nie pójdzie. (...) Już dawno to przemyślałem krok po kroku, cios za cios, trupy kładą się równo" - pisze Palikot.