Podczas debaty nad projektem Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050 o zamrożeniu cen energii do czerwca 2024 roku nie zabrakło spięć. Do takiego właśnie doszło między politykiem KO Arturem Łąckim a posłanką Prawa i Sprawiedliwości Barbarą Bartuś. Poszło o Niemcy.

Reklama

Sprostowanie posłanki PiS. "Podziwiam Niemców"

Reklama

Łącki zarzucał politykom partii Jarosława Kaczyńskiego, że kierują nimi uprzedzenia względem naszych zachodnich sąsiadów. Mówił wprost o "nienawiści do Niemców". Na te zarzuty postanowiła odpowiedzieć przedstawicielka Prawa i Sprawiedliwości Barbara Bartuś. Jej wypowiedź może nie przejdzie do historii obrad Sejmu, ale na pewno będzie nie raz przywoływana. Ja bym rozpoczęła od takiego sprostowania słów, które tu padały. PiS nie nienawidzi Niemiec. Ja osobiście powiem, że ja Niemców podziwiam, podziwiam rząd niemiecki. Podziwiam Niemców, którzy dbają o interesy własnego kraju, własnych obywateli - stwierdziła polityczka PiS.

Zaznaczyła przy tym, że są posłowie, którzy w Sejmie reprezentują niemiecki interes narodowy. Podkreślała, że "nie może się z tym pogodzić". To nie kwestia nienawiści, tylko tak nie powinno być - tłumaczyła.

"Dzięki temu wzbogacą się Niemcy"

Kwestia Niemiec została przywołana na sali sejmowej nie przez przypadek. W środę posłowie pracowali nad wspólnym projektem Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050, który dotyczy zamrożenia cen energii do czerwca 2024 roku. Przedstawiciele PiS argumentowali, że przepisy te będą z korzyścią przede wszystkim dla dużych przedsiębiorstw z branży energetyki wiatrakowej.

Jak wskazywali, zarobią na tym przede wszystkim Niemcy.

Sejm zdecydował

Finalnie ustawa o zamrożeniu cen energii została odrzucona przez Sejm. Z kolei projekt poselski, złożony przez sejmową większość, przyjęto i został skierowany do prac komisyjnych.