Bulwarówka przypomina chociażby wspólne, rodzinne wypady z dziećmi do Włoch na narty. Cóż, względy bezpieczeństwa okazały się jednak silniejsze i stąd zmiana starszych aut na nowe.
"Wóz Tuska osiąga <setkę> w niecałe 10 sekund. Pali w trasie około 6 litrów na 100 kilometrów. Ma też duże wnętrze, które pomieści całą rodzinkę. Będzie można więc brać go także spokojnie na rodzinne wycieczki" - pisze "Fakt".
Premier już chyba nawet polubił nową toyotę, bo wyjeżdżając spod domu sam zasiadł za kierownicą avensis, a w drugim samochodzie usadowiła się ochrona Donalda Tuska. Nowy auris przypadł także do gustu żonie premiera. Małgorzata Tusk w tym czasie udała się sama na zakupy do galerii handlowej.