Władze francuskie zamówiły w ubiegłym roku 94 mln dawek szczepionek przeciw nowej grypie. Jednak z różnych powodów - m.in. niewielkiego zainteresowania szczepieniami - ministerstwo zdrowia postanowiło wycofać się z kontraktów na ponad połowę zamówionych szczepionek, czyli 50 mln dawek. Od kilku miesięcy trwały w tej kwestii pertraktacje z firmami farmaceutycznymi.
Jak pisze "Le Figaro", szefowa resortu zdrowia Roselyne Bachelot zakończyła właśnie te negocjacje i projekt porozumienia przewiduje unieważnienie kontraktu na 50 mln dawek. W zamian za to państwo wypłaci trzem dostawcom szczepionek - grupom farmaceutycznym: GSK, Sanofi-Pasteur i Novartis - 48 mln euro odszkodowania. Dziennik dodaje, że gdyby nie anulowano pierwotnego kontraktu, państwo zapłaciłoby firmom za tę ilość szczepionek 358 mln euro.
"Le Figaro" podkreśla, że negocjacje były bardzo ciężkie i nie doprowadziły do pełnego sukcesu rządu. Laboratorium Novartis podpisało porozumienie z resortem zdrowia, ale dwie inne firmy - niezadowolone z kwoty odszkodowania - nie uczyniły tego. W praktyce jednak - twierdzi "Le Figaro" - brytyjska firma GSK zamierza zaakceptować rządowe warunki ugody. Nie wiadomo jeszcze, jaka będzie decyzja trzeciego dostawcy szczepionek we Francji: Sanofi-Pasteur. W tym wypadku - pisze gazeta - nie można wykluczyć, że laboratorium poda zleceniodawców do sądu za złamanie wcześniejszej umowy.
Sprawa zakupu przez francuski rząd ogromnej liczby szczepionek wywołała nad Sekwaną wiele kontrowersji. Niedawno powołano specjalną komisję parlamentarną, która wciąż wyjaśnia, czy w tej kwestii nie doszło do nieprawidłowości. Minister Bachelot tłumaczyła w styczniu, że rząd rezygnuje z dużej części szczepionek z powodu "zasadniczych zmian" związanych ze strategią zapobiegania epidemii nowej grypy. Podkreślała, że w momencie zamówienia szczepionek przewidywano dwukrotne szczepienia, jednak w listopadzie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła, że wystarczy jeden zastrzyk.
Wiadomo też jednak, że Francuzi nie posłuchali zachęt rządu do masowego szczepienia się. Powstrzymały ich od tego możliwe skutki uboczne szczepionki oraz względnie niska liczba ofiar śmiertelnych grypy A/H1N1 we Francji.