Godzina i miejsce rozpoczęcia nielegalnej parady do ostatniej chwili były trzymane w tajemnicy. Władze Moskwy obawiając się rozlewu krwi, wysłały na ulice całe zastępy policji i wojska.
Mer Moskwy Jurij Łużkow postawił sprawę jasno. "Nie powinno się epatować swoją odmiennością seksualną i wystawiać jej na publiczny widok" - uważa . Homoseksualiści postanowili zagrać władzom na nosie i nie przejęli się zakazem.
Geje i lesbijki chcieli złożyć kwiaty pod Pomnikiem Nieznanego Żołnierza. Kiedy 10 demonstrantów zbliżyło się do pomnika, podbiegła do nich grupa agresywnych nacjonalistów, którzy wyrwali i zniszczyli kwiaty. Interweniowała policja, ale do aresztu trafili tylko homoseksualiści.
Prawdopodobnie za kratkami siedzi również organizator nielegalnej parady Nikołaj Aleksiejew.
Mimo sprzeciwu władz Moskwy, geje i lesbijki wyszli na ulice miasta. 50 osób już siedzi w areszcie. Porządku w stolicy Rosji pilnuje ponad 1000 policjantów. Mimo to doszło do bójki między manifestującymi a wrogo do nich nastawionymi tłumem.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama