Godzina i miejsce rozpoczęcia nielegalnej parady do ostatniej chwili były trzymane w tajemnicy. Władze Moskwy obawiając się rozlewu krwi, wysłały na ulice całe zastępy policji i wojska.

Mer Moskwy Jurij Łużkow postawił sprawę jasno. "Nie powinno się epatować swoją odmiennością seksualną i wystawiać jej na publiczny widok" - uważa . Homoseksualiści postanowili zagrać władzom na nosie i nie przejęli się zakazem.

Geje i lesbijki chcieli złożyć kwiaty pod Pomnikiem Nieznanego Żołnierza. Kiedy 10 demonstrantów zbliżyło się do pomnika, podbiegła do nich grupa agresywnych nacjonalistów, którzy wyrwali i zniszczyli kwiaty. Interweniowała policja, ale do aresztu trafili tylko homoseksualiści.

Prawdopodobnie za kratkami siedzi również organizator nielegalnej parady Nikołaj Aleksiejew.