Specjaliści w raporcie wyliczyli dokładnie, że tylko 200 kobiet w mundurach z 18 tysięcy służących w wojsku nie było molestowanych lub wykorzystywanych seksualnie.
Ministerstwo zajęło się problemem, bo boi się pozwów i konieczności płacenia sowitych odszkodowań. W zeszłym miesiącu głośnym echem odbił się wyrok w sprawie kapral Leah Mates przeciwko armii. Pani oficer dostała od wojska aż 12 tys. funtów za to, że żołnierze robili sobie nieprzyzwoite uwagi na temat jej biustu.
Molestowania wobec kobiet dopuszczają się najczęściej wyżsi rangą oficerowie, ale nie bez skazy są także panie będące dowódcami. W 2004 r. na cztery lata więzienia sąd skazał instruktorkę z Deepcut Leslie Skinner, która maltretowała młodych rekrutów. Ministerstwo zamierza się zająć jednak tylko wykorzystywaniem kobiet.
Obmacywanie, wykorzystywanie seksualne, sprośne komentarze i zaczepki - brytyjscy żołnierze są tak zajęci molestowaniem swoich koleżanek, że wkrótce armia nie będzie zdolna do działania - wynika z danych rządowego raportu opracowanego w Londynie. Niektóre panie znosiły to jednak z pokorą w zamian za awanse lub po prostu lżejszą służbę w koszarach. Armia na Wyspach Brytyjskich jest najbardziej sfemizowaną na świecie. Co dziesiąty żołnierz to kobieta.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama