Sytuacja jest bardzo niejasna i gubią się w niej sami wojskowi. Nie chcą potwierdzić pogłosek, jakoby izraelscy żołnierze wkroczyli do kwatery prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa.
Wiadomo tylko, że izraelskie siły pancerne i piechota dotarły w rejon miast Rafah i Han, a Junis został odcięty od reszty Strefy Gazy. Artyleria ostrzeliwuje południowe obrzeża Strefy, graniczące z Egiptem, a piechota zajęła miejscowość Shuke - jej mieszkańcy uciekli do pobliskiego Rafah.
Prezydent Autonomii Palestyńskiej i rząd zaapelowali do Stanów Zjednoczonych, ONZ i Unii Europejskiej o interwencję, aby położyć kres izraelskiej inwazji. Amerykanie odpowiedzieli, że Izrael ma prawo bronić swoich obywateli.
Powoli, ale nieubłaganie izrelskie kolumny pancerne toczą się w głąb Strefy Gazy. Żołnierze zajmują kolejne miasta, skąd uciekają Palestyńczycy. Nie ma bezpośrednich walk, izraelska artyleria ostrzeliwuje bazy terrorystów z Hamasu. Inwazja ma na celu odnalezienie porwanego izraelskiego żołnierza, ale na razie przyniosła tylko nowe porwania. Terroryści ogłosili, że mają dwóch kolejnych zakładników. Hamas chce ich wymienić na palestyńskich bojowników, siedzących w izraelskich więzieniach.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama