Dokładne przyczyny tragedii nie są na razie znane. Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych wykluczyła terroryzm. "Samolot został najprawdopodobniej trafiony przez piorun" - powiedziała Irina Andrianowa.

Wczoraj ok. 13.30 naszego czasu, na wysokości 10 kilometrów, samolot wpadł w silne turbulencje. W chwilę później uderzył w niego piorun. Wybuchł pożar. Pilot zdecydował się na awaryjne lądowanie. Nie mógł jednak wysunąć podwozia. Musiał lądować "na brzuchu". Próbował na polu, ale nie opanował sterów. O 13.39 samolot zniknął z radarów.

Tu-154, należący do rosyjskich linii lotniczych Pulkovo Airlines, runął na ziemię 45 kilometrów na północ od Doniecka. Leciał z Anapy na południu Rosji do Sankt Petersburga, drugiego co do wielkości miasta Rosji.