Najpierw demonstrujących zagłuszyła orkiestra wojskowa. Dopiero gdy przestała grać, do uszu oficjeli dotarły okrzyki i hasła. Potem protestujący zaczęli rozbierać barierkę odgradzającą ich od miejsca uroczystości. Policja wypchnęła ich dalej, by nie przeszkadzali władzom i ich gościom. A goście są nie byle jacy, bo to 18 prezydentów państw, dwóch premierów i dwóch królów.
Potem uroczystości przeniosły się do budynku parlamentu. Tam podpisana została Deklaracja Wolności. Polskę reprezentował prezydent Lech Kaczyński. Węgierska opozycja jednak nie śpi. Świętuje rocznicę węgierskiego czerwca na placu Korwina. Przyszło tam 10 tysięcy demonstrantów. Domagają się tego samego od kilkudziesięciu dni. Ustąpienia premiera.
Na razie jest spokojnie. W 1956 roku to właśnie na placu Korwina polało się najwięcej krwi węgierskich rewolucjonistów.