Wynaleziony przez firmę Vestergaard Frandsen filtr ma siłę cudu w Kanie Galilejskiej - zamienia wodę rzeczną w zdatną do picia. Wynalazek pozbywa się 99,9 proc. buszujących w niej bakterii. W dodatku nie potrzebuje żadnych baterii, części zamiennych ani specjalnej konserwacji. A do tego jest mały i poręczny. I co najważniejsze - tani. Jedno urządzenie kosztuje ok. 5 dolarów.
Jeden filtr potrafi oczyścić w sumie 700 litrów wody. "Dla jednego człowieka powinno to wystarczyć na rok" - zapowiada w CNN Mikkel Vestergaard Frandsen, szef Vestergaard Frandsen. I udało mu się już przekonać osiem organizacji wspomagających kraje trzeciego świata. Już zapowiedziały, że kupią urządzenia.