Księżniczka popu skróciła swój występ w Manchesterze do 45 minut. Tłumaczyła zszokowanej 20-tysięcznej publiczności, że ma grypę. Przeziębienie może się każdemu zdarzyć, jednak piosenkarka, z oczywistych względów, powinna być pod "specjalnym nadzorem".

W 2005 roku wykryto u Kylie raka piersi. Po operacji poddała się wielomiesięcznej kuracji. Pod koniec zeszłego roku, zmęczona bezczynnością i ciągłym siedzeniem w domu, postanowiła wrócić na scenę.

Sobotni występ był 27 z 33 koncernów przewidzianych w tournee. Wyczerpująca trasa obejmowała Australię i Wielką Brytanię. Tak duże przedsięwzięcie, wymaga dobrej kondycji fizycznej, a wokalistka najwyraźniej nie jest jeszcze gotowa na tak szybkie tempo pracy.