A wszystko dlatego, że mężczyzna z bronią za pazuchą poczuł się śmiertelnie obrażony. Za to, że pokazano mu na przyjęciu urodzinowym drzwi. Ale wrócił na imprezę po kilku godzinach. Wyjął granat. I odpalił go w tłumie gości.

Zginęło osiem osób, w tym zamachowiec, a 23 gości zostało rannych.