Jak alarmują Estończycy, "Rosyjskie koleje" nie zaakceptowały planu przewozów ropy na maj. Z kolei w rosyjskiej firmie można tymczasem usłyszeć, że koleje nie mają odpowiedniego sprzętem, żeby rozładować towar w Estonii. Jednak te tłumaczenia wypadają dość blado, jeśli przypomni się groźby Moskwy.
Deputowani rosyjskiego parlamentu żądali zerwania stosunków dyplomatycznych z Estonią i wprowadzenia sankcji gospodarczych.
A stosunki między Rosją a Estonią są dramatyczne. Po tym, jak Estończycy, przenieśli pomnik żołnierzy Armii Czerwonej z centrum Tallina na cmentarz wojskowy, stolicą przez kilka nocy wstrząsały zamieszki. Potem konflikt przeniósł się na ulice Moskwy. Dziś bojówkarze z proklemlowskiej "Naszości" zaatakowali estońską ambasador. Rodziny estońskich dyplomatów czym prędzej wyjechały do Tallina, a Estonia zamknęła swoją placówkę w Moskwie.
Wczoraj mer stolicy Rosji nawoływał do bojkotowania "wszystkiego, co estońskie". Rosyjskie supermarkety wycofują ze sprzedaży estońskie produkty. Przed ambasadą Estonii w Moskwie cały czas trwają demonstracje prokremlowskiej młodzieżówki "Naszość".