Heather Poe, z którą Cheney jest w związku od 15 lat, formalnie nie będzie mogła jednak adoptować dziecka, ponieważ nie zezwala na to prawo stanu Wirginia, w którym mieszka para.

Reklama

"Wiceprezydent jest zachwycony faktem, że został dziadkiem po raz szósty" - oświadczyła rzeczniczka Cheneya Megan McGinn. Ciepłe słowa pod adresem Mary padły także ze strony prezydenta George'a W. Busha. "Jestem pewny, że Mary będzie cudowną matką dla swojego syna. Cieszę się jej szczęściem" - zapewnił w w jednym z wywiadów.

Sielankowa wizja powiększającej się rodziny córki wpływowego republikańskiego polityka to jednak tylko jedna strona medalu. Dla prawej strony amerykańskiej sceny politycznej wiadomość o homoseksualizmie Mary oraz planowanej ciąży spadły jak grom z jasnego nieba. Mimo stonowanych komentarzy George'a Busha, nie udało się uniknąć skandalu.

Konserwatyści nie tylko zarzucają Cheney "postawę szkodliwą społecznie", ale także punktują ją za wykorzystywanie publicznego stanowiska w celu popularyzacji "chorego modelu rodziny". "Mary i Heather mogą myśleć, co chcą, ale dążą do tego, by zmusić innych do pobłogosławienia ich związku jako małżeństwa i stworzyć kulturę seksualnej anarchii zastępującej wartości rodzinne" - twierdzi Robert Knight, czołowa postać antygejowskiej prawicy.

Reklama

Paradoksalnie pełne krytyki i złośliwych komentarzy są także wypowiedzi członków organizacji gejowskich. "Wiceprezydenta czeka teraz wiele bezsennych nocy. Może zda sobie wreszcie sprawę z tego, jak wiele złego on i jego administracja wyrządzili milionom homoseksualnych par i ich dzieciom" - podkreśla Jennifer Chisler ze stowarzyszenia Family Pride.

Mimo że sama ciąża i narodziny wnuka wiceprezydenta trafiła na czołówki gazet, debata dotycząca legalizacji małżeństw tej samej płci nie jest obecnie w Ameryce możliwa. "Nie ma najmniejszych szans, że to wydarzenie zmieni stosunek republikanów do tej kontrowersyjnej kwestii. Wątpię nawet, czy przeciwnicy małżeństw homoseksualnych wśród republikanów zmienią ton swoich wypowiedzi" - uważa amerykanista dr Zbigniew Szklarski.

"Mary nie jest jednak osobą prywatną, pomagała ojcu w kampanii wyborczej, wydała książkę, bierze udział w zjazdach republikanów. Nie ma wątpliwości, że Ameryka staje się coraz bardziej liberalna" - dodaje.