Rozwścieczony mężczyzna kilkakrotnie trafił kierownika restauracji w ramię. Potem wybiegł z lokalu, wskoczył do samochodu i uciekł, zanim przyjechała policja.

Reklama

Pracownicy restauracji opowiadają, że od początku klient zachowywał się dziwnie. Najpierw awanturował się, że chce dziesięć saszetek sosu. Choć przepisy restauracji pozwalają dawać klientom tylko trzy torebki, pracownicy wręczyli mu tyle, ile chciał. Jednak klient żądał więcej i więcej.

Wreszcie wyszedł do niego kierownik lokalu. Wtedy padły strzały. Furiata wciąż poszukuje policja.