Najgorzej jest w Sheffield w północnej Anglii. Policja odnalazła tam ciało chłopca, którego porwał nurt wezbranej rzeki. Z kolei 68-letni mężczyzna utopił się, usiłując wysiąść z auta. Zaś w miejscowości Hull młody mężczyzna zginął podczas próby przetkania studzienki kanalizacyjnej.
W akcji ratunkowej uczestniczą wojskowe śmigłowce - pomagają ludziom uwięzionym na dachach budynków, w biurach i fabrykach. W wielu miejscach w Anglii i Walii drogi są całkowicie nieprzejezdne.
W poniedziałek wieczorem ulewy w wielu regionach ustały, jednak władze utrzymały ostrzeżenia przeciwpowodziowe, ponieważ poziom wód w rzekach wciąż wzrasta.