Na początku sierpnia, miesiąc po pogrzebie Brazauskasa, jego małżonka wystąpiła o rentę specjalną, wynoszącą 50 proc. wynagrodzenia szefa państwa. Jako szef państwa Brazuskas otrzymywał wynagrodzenie w wys. prawie 14 tys. litów (ok. 15 tys. zł). Prośba 61-letniej Brazauskiene, do niedawna właścicielki dużego hotelu Crowne Plaza w centrum Wilna, a obecnie jego akcjonariuszki, wywołała oburzenie opinii publicznej, a także niektórych polityków.
"Przyznanie tej renty wzbudza wiele wątpliwości prawnych i moralnych, bo Kristina Brazauskienie nie była żoną Algirdasa Brazauskasa, gdy ten był prezydentem" - zaznaczył znany litewski prawnik, działacz społeczny Kestutis Czilinskas. Jego zdaniem, "jeżeli renta zostanie przyznana, uderzy to w pamięć o prezydencie Brazauskasie i skompromituje Litwę".
"Gdy jedna z najbogatszych kobiet na Litwie, która do niedawna deklarowała majątek wysokości 3,5 mln litów (ponad 4 mln zł - PAP) prosi o przyznanie jej renty specjalnej - 6,5 tys. litów miesięcznie, to przekracza wszelkie granice przyzwoitości" - twierdzi publicysta tygodnika "Veidas" Audrius Bacziulis.
Oliwy do ognia dodał ujawniony w tym tygodniu przez dziennik "Lietuvos Rytas" fakt, że wdowa po Brazuskasie wystąpiła o rentę kilka dni po tym, jak sprzedała działkę w centrum stolicy i wzbogaciła się o 6 mln litów (ok. 6,9 mln złotych). Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite odmawia moralnej oceny zachowania Kristiny Brazauskiene. "To sprawa pani Brazauskiene. Ustawa taką rentę przewiduje i należy przestrzegać ustaw" - powiedziała Grybauskaite.
Litewski rząd specjalnej renty na razie wdowie nie przyznał. W czwartek premier Andrius Kubilius nie wykluczył, że być może Kristina Brazuskiene jeszcze zmieni zdanie. Tymczasem Ministerstwo Opieki Społecznej i Pracy przygotowało nowelizację dotyczącą przyznawania rent specjalnych.
77-letni Algirdas Brazauskas zmarł 23 czerwca br. po długiej i ciężkiej chorobie. Był ostatnim przywódcą partii komunistycznej na Litwie i pierwszym prezydentem po odzyskaniu przez kraj niepodległości. Ślub z Kristiną Butrimiene wziął w 2002 roku, gdy już nie był prezydentem. Dla obojga było to drugie małżeństwo.