Najniebezpieczniejsza dla naszych portfeli wydaje się być Hiszpania. ABC i użytkownicy TripAdvisora uznali, że ze wszystkich miast Europy najłatwiej paść ofiarą kieszonkowców w… Barcelonie! Ale to nie koniec. Oto na 4. miejscu znalazł się Madryt, na 7. Costa Blanca (w prowincji Alicante), a w końcu – na 9. – Teneryfa.

Reklama

Pozostałe miejsca rozdzieliły między siebie Włochy (Rzym na 2. pozycji), Francja (oczywiście Paryż – na miejscu 3.), Grecja (i Ateny na pozycji 5.), Czechy (Praga – jako jedyny przedstawiciel Europy Środkowej z niezbyt chwalebnym miejscem 6.). Stawkę zamyka Lizbona (miejsce 8.) i Londyn (pozycja 10.). Zaskakujące, ale w stawce zabrakło Warszawy, Bukaresztu czy np. Neapolu. Najwyraźniej to pozory bezpieczeństwa i tłumy turystów przyciągają drobnych złodziejaszków. W miejscach o złej renomie trudniej o kieszonkowca.

Z badań TripAdvisor wynika, że najbardziej niebezpieczne miejsca w europejskich stolicach, to zatłoczone obiekty położone na świeżym powietrzu: fontanna Trevi w Rzymie, wieża Eiffla w Paryżu czy ateński Akropol.

Czy można jakoś się ustrzec kieszonkowca? Nie – odpowiadają twórcy rankingu. Choć nieliczni turyści padną ofiarami złodziejaszków, to wszyscy powinniśmy się jednak na taką możliwość przygotować – podkreślają. Jak to zrobić? Nosić przy sobie wyliczone, niewielkie sumy – wystarczające wyłącznie na dany dzień. Unikać tylnej kieszeni, a zamiast tego zacząć nosić torebki zakładane na szyję i swobodnie opadające na klatkę piersiową – nawet, jeśli to nie uchodzi za szczególnie eleganckie, dla kieszonkowca dobranie się do takiej saszetki graniczy z niemożliwością. No i należy zadbać o swoją torbę, gdy przysiądziemy na kawie. A na koniec – warto się zrelaksować, podkreślają dziennikarze ABC. Przeznaczenia nie da się uniknąć.