– Ktoś musi coś zrobić, bo tracimy ten kraj, bankrutujemy. Tylu ludzi od lat prosiło mnie o to i po raz pierwszy w życiu rzeczywiście się nad tym zastanawiam – mówił Trump na antenie telewizji Fox News. Zdaniem przedsiębiorcy prezydent Barack Obama pcha USA ku katastrofie, pogłębiając bez końca deficyt budżetowy.
Magnat na rynku nieruchomości nie zamierza jednak powtarzać drogi Rossa Perota, multimilionera, który zdobył w 1992 r. niemal 20 mln głosów (i ani jednego głosu elektorskiego). Zamiast podjąć się mission impossible, jaką w USA jest start w charakterze kandydata niezależnego, Trump mógłby walczyć o zwycięstwo w prawyborach w ramach Partii Republikańskiej. Choć poparcie dla Obamy permanentnie spada, jego prawicowym rywalom brakuje charyzmatycznego kandydata, który poprowadziłby partię do odbicia Białego Domu z rąk Demokratów.
Trump nie jest pierwszą gwiazdą mediów, która wyraża swoje ambicje polityczne. Start w wyborach rozważał niegdyś Warren Beatty, zaś Alec Baldwin zastanawiał się nad walką o miejsce w Senacie. Natomiast aktor hollywoodzki Ronald Reagan nie tylko został prezydentem, lecz także poprowadził kraj do zwycięstwa w zimnej wojnie.